Uciekająca przed groźnym żywiołem mieszkanka Mozambiku, Amelia urodziła dziecko na drzewie. Nie miała wyjścia. Nie wiadomo jak zakończyłaby się ta historia, gdyby nie odwaga matki.
Cyklon Idai spowodował ogromne spustoszenie i straty materialne. Szacuje się, że przyczynił się on do śmierci 700 osób. Kiedy powódź wywołana cyklonem zaczęła zbliżać się do domu Amelii, ta bez wahania wspięła się z 2-letnim synkiem na drzewo mangowca, rosnące nieopodal jej posiadłości.
Zobacz też: Zadał ŻONIE 46 RAN KŁUTYCH! Nie uwierzysz, CO POWIEDZIAŁA po wyjściu ze szpitala…
Nie miałam wyboru. Byliśmy sami z synem, musieliśmy wspiąć się na drzewo. Zaczął się ból, w pobliżu nie było nikogo, kto mógłby mi pomóc. W ciągu kilku godzin urodziłam moją córeczkę, Sarę, na szczycie tego mangowca. Byłam zupełnie sama z Sarą i synem – powiedziała w rozmowie z dziennikarzami bohaterka. Jej słowa przytoczył na swojej stronie internetowej UNICEF.
Dwa kolejne dni Amelia wraz z dziećmi spędziła na drzewie. Po tym czasie pomogli jej sąsiedzi. Aktualnie młoda mama i jej dzieci przebywają w noclegowni w pobliskiej miejscowości Dombe. Ich stan zdrowia lekarze ocenili jako dobry.
Amelia okazała się prawdziwą bohaterką!!!
Źródło: UNICEF, Facebook, O2.pl
Źródło zdjęcia: East News
Zobacz też: Patryk Vega opowiedział O SWOIM NAWRÓCENIU! „Z początku nie wierzyłem, że Bóg może mnie nagle uzdrowić”
Komentarze
Komentarze