Joanna Żółkowska przeżyła kiedyś prawdziwy dramat. Zgubiła ogromną sumę pieniędzy. Mało brakowało, a zostałaby z pierwszym mężem, producentem filmowym Witoldem Holtzem i córką Pauliną, bez dachu nad głową.
Co się właściwie stało?
Aktorka wraz z rodziną planowała wyprowadzić się do nowego, większego mieszkania. Zgodnie postanowili, że na jakiś czas przeniosą się do wynajętego mieszkania, żeby sprzedać stare, które mieściło się na warszawskiej Saskiej Kępie. Pewnego dnia gwiazda dowiedziała się, że jest kupiec, który chce nabyć jej mieszkanie. Żółkowska spotkała się z nim i odebrała od niego gotówkę. Nie zaniosła jej jednak do banku, tylko postanowiła przechować pieniądze w domu – a dokładnie w zepsutej pralce, sądząc, że będą w niej „bezpieczne”.
Czytaj też: DRAMAT na rynku owocowym! Być może nie będzie cię już STAĆ na truskawki… ZNAMY CENĘ!
Niestety, z czasem aktorka zapomniała, gdzie ukryła pieniądze. Jej rodzina była na nią wściekła, tym bardziej, że w końcu nadszedł dzień, w którym trzeba było przenieść się do nowego mieszkania. Niestety, gwiazda nie była w stanie sobie przypomnieć, gdzie schowała pliki banknotów.
„Przeszukaliśmy każdy zakamarek” – mówi.
„Do pralki zajrzeliśmy bez przekonania, na samym końcu” – wspomina Joanna Żółkowska.
Komentarze
Komentarze