Mieszkaniec Adamowa pod Elblągiem zorganizował kulig dla sześciu osób.
Nie był to jednak tradycyjny kulig z końmi, a ciągnięcie za autem trzech worków foliowych. Na każdym worku siedziały dwie osoby. Organizacja tego typu zabawy jest niezgodna z prawem, bo jak czytamy w art. 60 Kodeksu Drogowego:
Zabrania się ciągnięcia za pojazdem osoby na nartach, sankach, wrotkach lub innym podobnym urządzeniu;
Za tego typu zachowanie grozi mandat w kwocie 500 złotych. Jednak nie o karę tutaj chodzi, a o realne niebezpieczeństwo. Niestety dotkliwie przekonał się o tym kierowca Renault Traffic, który ciągnął ten „workowy” kulig.
Na zakręcie drogi, ostatni worek wypadł z trasy, a razem z nim dwie pasażerki, które uderzyły w drzewo. Jedną z nich była 15-letnia córka kierującego pojazdem. Dziewczynka doznała urazu głowy i jest w stanie ciężkim. Druga pasażerka, 14-letnia dziewczynka złamała rękę.
W dobie pandemii i braku rozrywek, Polacy poszukują innych atrakcji. Apelujemy jednak o większą wyobraźnię i rozwagę. Niewinna z pozoru zabawa, może skończyć się tragicznie.
>>>Chcieli morsować w Beskidach. Nie spodziewali się takiego finału!
Komentarze
Komentarze