Trzy bulwersujące reklamy. Widziałeś je?
Ostatnio pojawiły się trzy reklamy, które wywołały sporo zamieszania w Internecie. Ich twórcy oberwali wirtualnym pomidorem, ale efekt osiągnęli: o reklamach było głośno, a przecież ich rolą jest zwracać uwagę i wywoływać emocje.
Pierwszą z trzech była billboardowa reklama serwisu e-zakupy Tesco.
Przy stole zastawionym smakołykami siedzi mężczyzna, który nie może się doczekać, kiedy wbije widelec w zgromadzone przed nim dobra, a kolejne danie stawia na stole kobieta w zaawansowanej ciąży. Tesco musiało się gęsto tłumaczyć, wydało nawet oświadczenie z przeprosinami, bo spadła na nie masa hejtu za promowanie szowinizmu. Cóż, reklama oddaje realia wielu polskich rodzin, w których to kobieta, w ciąży czy nie, zajmuje się zaopatrzeniem lodówki. Teraz przynajmniej nie musi dźwigać ciężkich siatek przez pół miasta, bo wyręcza ją dostawca.
Druga reklama, która wywołała sporo zamieszania, to była reklama Pepco, w której meżowie i dzieci opowiadali, jakie talenty mają ich żony i mamy.
Podkreślali ich zaradność, świetny wygląd, troskę o dom, umiejętność okazywania uczuć. Głosy sprzeciwu koncentrowały się na tym, że reklama sprowadza kobiety do roli kur domowych i paprotek, bo bliscy nie cenią ich jako wspaniałych dyrektorek, finansistek i redaktorek. Nie umniejszając niczyich zasług na polu zawodowym – naprawdę wierzycie, że dla dziecka ważniejsze jest, że mama świetnie zarządza projektami, niż to, że często je przytula i w nocy uszyła z niczego kostium na bal karnawałowy?
Trzecia reklama bulwersuje przede wszystkim wysokością budżetu – w świat poszła wiadomość, że kosztowała ok. trzech milionów złotych.
Tymczasem 2,7 miliona złotych tokoszt przygotowania i emisji całej serii medialnych przekazów podnoszących wiedzę na temat zdrowia prokreacyjnego Polaków. Rodacy powinni brać przykład z sympatycznych skądinąd króliczków. Króliczy narrator wyjaśnia, co sprzyja płodności: dużo ruchu, zdrowa dieta i brak stresu. Niesmak internautów wywołuje fakt, że króliki kojarzą się z totalną beztroską, jak najdalszą od odpowiedzialnego rodzicielstwa. Z drugiej strony już przy trzecim dziecku bywa się posądzanym o bezmyślnie dziecioróbstwo, więc pytanie, gdzie są granice owego odpowiedzialnego rodzicielstwa i kto je ustala.
Dorota Smoleń, fot. w zajawce: pixabay.com