Podczas pandemii każda kobieta powinna mieć w swojej garderobie co najmniej pięć par dżinsów, siedem swetrów, cztery spódnice, dwie pary dresów i dziesięć T-shirtów. Świadczą o tym wyniki ankiety przeprowadzonej w brytyjskim sklepie The Center: mk.
Kobieca szafa w obliczu pandemii
Według Kim Priest, pracownicy firmy, z powodu pandemii większość organizacji przeniosła swoich pracowników do pracy zdalnej, w związku z czym chętniej kupują oni wygodne domowe ubrania.
„Ze względu na nowy styl życia zaczęliśmy tworzyć nowe kolekcje ubrań, łącząc nowe rzeczy z klasykami, które mamy już w szafie, takimi jak dżinsy i blezery” – skomentowała.
Dodała, że teraz „górna część naszego stroju powinna być zawsze gotowa do rozmowy wideo”, a dolna jak najbardziej komfortowa.
Czytaj też: H&M znalazł sposób, aby stare ubrania były nowe! Stworzył…
Wyniki ankiety
Po przejściu na pracę zdalną, około 28 procent ankietowanych kobiet uznało, że musi zaktualizować swoją garderobę. Przyznały, że są gotowe wydać na nowe rzeczy do 123 funtów szterlingów. Dodatkowo w obecnym sezonie jesienno-zimowym większość badanych nie zamierza kupować butów na wysokim obcasie: taki zakup ma w planach tylko jedna na 20 kobiet. Jednocześnie 25 procent uczestniczek badania wolałoby nową parę trampek od szpilek.
Dodatkowo okazało się, że trzy kobiety na dziesięć chciałyby kupić więcej swetrów niż kupiło w poprzednich latach. Jednocześnie jedna czwarta badanych preferuje koszulki i bluzy z kapturem.
W badaniu wzięło udział 2000 klientek The Center: mk w wieku od 25 do 34 lat.
Źródło: The Sun
Zdjęcie: Pixabay