Leżały przez DOBĘ wtulone w MARTWEGO tatę. Nikt się nie zainteresował

Helen i Chris Daykin wiedli spokojne, szczęśliwe życie rodzinne. Para miała dwie córki. Kobieta pracowała, mężczyzna zajmował się domem i dziećmi.

Śmierć
Chris uwielbiał spędzać czas z córkami — dwu- i czterolatką. Pewnego dnia, kiedy żona pojechała w delegację, nagle poczuł się źle i osunął na podłogę. Miał zawał serca. Zmarł.

Dziewczynki (Pearl i Iris) były nieświadome tego, co się wydarzyło. Próbowały obudzić tatę. Bezskutecznie. Spędziły noc obok zwłok ojca.

Telefony
Ponieważ
nie przyszły do przedszkola, rano opiekunki zaniepokoiły się i próbowały skontaktować się z Chrisem. Nie zadzwoniły jednak do Helen.

Kobieta też próbowała porozmawiać z mężem. Kiedy nie odbierał, uznała, że dobrze bawi się z dziećmi. To, że nie podnosił słuchawki, nie wzbudziło w niej niepokoju.

Smutne wieści
Ostatecznie to matka Helen znalazła martwego zięcia. Przejeżdżała wieczorem obok domu Daykinów i zauważyła, że w żadnych pomieszczeniu nie świeci się światło. Kiedy odkryła, co się stało, wezwała policję.

Tego wieczoru do domu wróciła Helen i dowiedziała się o śmierci męża oraz tym, co przeżyły jej córki. Do tragedii doszło w Halifax w Wielkiej Brytanii.

Zobacz też: 30-latek powoli UMIERA. Jego DZIECI na 50% ZACHORUJĄ NA TO SAMO schorzenie

Źródło: independent.co.uk
Źródło zdjęć: Facebook / @Chris Daykin

Komentarze

Komentarze