Meghan Markle obawia się pandemii, bo teraz musi chronić już nie tylko siebie
Meghan walczy o dobro kobiet na całym świecie. Teraz jednak staje również przed zadaniem chronienia swej rodziny w trudnych czasach pandemicznych. Z niezwykłym poruszeniem, w swoich przemówieniach chwali wszystkie społeczności za zjednoczenie się w niezwykle trudnym okresie. Markle jest znana z tego, że swoją siłę przebicia wykorzystuje do celów niekoniecznie własnych, składając hołd „cichym bohaterom” pandemii Covid-19.
Docenia wysiłki zwykłych ludzi
Obywatele wszelakich narodów czują się poruszeni oddaniem kobiety, która dba o to, by inni nie poddawali się wrogowi. Co więcej, podkreśla, że inspirują ją historie współczucia, jakie słychać zewsząd. Zdumiewa ją, że w najbiedniejszych nawet krajach ludzie odłożyli na bok swoje własne potrzeby, aby wspomagać wspólny dobrobyt otaczających ich osób.
Pandemia dla wielu oznacza klęskę
Dla licznych rodzin konsekwencje pandemii były katastrofalne i ogromna ilość z nich stanęła przed łamiącym serce pytaniem: „Jak zapewnię byt mojej rodzinie?” Meghan jest poruszona tym jak w obliczu tej niszczycielskiej rzeczywistości poszkodowani i nie tylko dostrzegli również siłę ludzkiego ducha i niezwykłe sposoby okazywania wsparcia w trudnych czasach.
Nie taki diabeł straszny
Po wyjściu spod szeroko rozciągniętych skrzydeł brytyjskiej rodziny królewskiej Meghan i Harry stają przed obawą problemów finansowych. Plany mające zapewnić dochód niekoniecznie są bliskie realizacji. Sami więc są w trudnej sytuacji podczas gdy Meghan wyciąga pomocną dłoń ku wszystkim. Jak wiadomo Markle to księżna niekonwencjonalna. Od samego początku bycia członkiem rodziny królewskiej łamała zasady. Wielokrotnie sprzeciwiła się zwyczajom brytyjskiego dworu. Księżna Meghan pokazywała się publicznie bez rajstop, a to wbrew etyce. Kolejno często nosiła długie nieupięte włosy, rozdawała autografy i podobnie ona jak i książę szczodrze przytulali swoich fanów. Poradziła sobie z całym dworem, zapewne niestraszna jej i epidemia.