Close Menu
    Ostatnie wiadomości

    Konflikt na przyjęciu urodzinowym: chłopcy pomagali dziewczynce za drobną zapłatę

    2025-07-25 12:29

    Czy muszę karmić wszystkie dzieci z osiedla? Jedna mama podliczyła koszty i ma dość

    2025-07-24 20:10

    Kontrowersje wokół metody wychowawczej: „Kto uderzy twoje dziecko, nie czekaj – oddaj mocniej”

    2025-07-24 18:10
    Facebook X (Twitter) Instagram
    Dzieje się!
    • Konflikt na przyjęciu urodzinowym: chłopcy pomagali dziewczynce za drobną zapłatę
    • Czy muszę karmić wszystkie dzieci z osiedla? Jedna mama podliczyła koszty i ma dość
    • Kontrowersje wokół metody wychowawczej: „Kto uderzy twoje dziecko, nie czekaj – oddaj mocniej”
    • Jak pomóc dziecku odnaleźć się w przedszkolu? Metoda kontrolowanych rozstań
    • Grzyby w diecie dzieci — kiedy i jakie można podawać?
    • Zakaz telefonów w szkołach? ZPP: niech edukacja będzie wyjątkiem
    • Babcia czy żłobek – co będzie lepsze dla Twojego dziecka?
    • Czy pozwolić nastolatce na depilację? Praktyczny poradnik dla rodziców
    Facebook X (Twitter)
    Dziecko i Figura
    • Strona główna
    • DZIECKO
    • Zdrowie
    • Mama i tata
    • Ciąża
    • Żywienie
    • Kontakt
    Dziecko i Figura
    Strona główna»DZIECKO»Jestem taka zmęczona, że świat wokół mnie wiruje! JAK SOBIE PORADZIĆ?
    DZIECKO

    Jestem taka zmęczona, że świat wokół mnie wiruje! JAK SOBIE PORADZIĆ?

    HonyHony2017-12-01 10:585 minut czytania
    Facebook Twitter LinkedIn Telegram Pinterest Tumblr Reddit Email
    Udostępnij
    Facebook Twitter LinkedIn Pinterest Email

    W cyklu „Z pamiętnika mamy” prezentujemy teksty różnych mam, by pokazać, jak różnie przeżywają macierzyństwo, z jakimi problemami się zmagają i jak bardzo kochają swoje dzieci. Są to teksty zabawne, gorzkie, smutne, refleksyjne. Ich wielkim atutem jest to, że wszystkie są prawdziwe, a w każdej opowieści czytelniczki-matki odnajdą cząstkę siebie, echo swoich wyborów, lęków, uczuć, wątpliwości, codziennych sytuacji.

    Z pamiętnika mamy: Wszystkie moje grudnie

    Jakiś dzień grudnia 2007

    Boże, jakie ja prowadzę życie? Budzę się – jest ciemno. Potem dzieje się tak dużo, że nie odróżniam sekwencji, nie widzę w tym wszystkim siebie. To, że jest ciemno kiedy zasypiam, jest moim sukcesem, dowodem silnej woli. Prawda bowiem jest taka, że najchętniej – gdzieś pomiędzy gotowaniem, sprzątaniem, przewijaniem, karmieniem i oglądaniem książeczek o zwierzątkach – przyłożyłabym głowę do poduszki i udała się w niebyt… No dobra, czasem mi się zdarza – ręka do góry, kto potrafi zasnąć podczas borowania zęba, mycia włosów u fryzjera bądź naprawdę bolesnej regulacji brwi u kosmetyczki? Zdecydowanie baterie mi się kończą.

    Za to super działa „diurasel” Filipa. Mój mały wyjec prostuje swą domyślną buźkową podkowę tylko wtedy, kiedy jestem zwariowaną i mega zaangażowaną mamuśką. No fajnie, tylko ile można? Jak długo jeszcze naszą rzeczywistość będą kreowały kaszle, smarki, gorączka i ząbkowanie?

    Poszliśmy z F. dziś do przedszkola wcześniej niż zwykle. Chciałam zobaczyć, jak wyglądają zajęcia taneczne, na które chodzi Oliwia. Boże! – jaka ona była przejęta! No i z jaką gracją się poruszała! Nasza mała artystka… Nawet Filip dał się uwieść magii i wyjątkowo zachowywał się spokojnie, jak na małego gentelmana przystało. Niestety, jak to mówią, w życiu piękne są tylko chwilę. Czar prysł zaraz po tym, jak spoceni wypadliśmy z przedszkola. Filip jęczał, że na sankach chce siedzieć z przodu, Oliwia – niczym lwica – walczyła, by także zająć miejsce bliżej zadka mamy. A potem to już było im tylko za ciasto, za luźno, za zimno, za gorąco … Ratunku!

    Jakiś dzień grudnia 2008

    Ranek powitałam sprintem do kuchni, celem uszczęśliwienia (czyt. uciszenia) młodszego dziecka (tak, on naprawdę głośno domaga się jedzenia!), po czym skupiłam się na tym, by dobrze nastroić do życia dziecko starsze. Gimnastyka poranna zaliczona.

    Południe. Kaszlącemu Filipowi udało się na chwilę zasnąć, więc z Oliwią zabrałyśmy się za produkcję aniołków z masy solnej. W międzyczasie Młoda wymiękła, a ja … a ja użerałam się – najpierw z niebiańskim towarzystwem, a potem z odpadami poprodukcyjnymi, finezyjnie rozrzuconymi po kuchni. Nim skończyłam, minęły dwa kwadranse. Efekt? Na obiad zjedliśmy jajecznicę. Z wędzonym łosiem.

    Popołudnie. Dzieci oszalały. To przytulały się, to biły. Nieustannie wariowały, wrzeszczały, biegały. Otarłam się o zawał. W roli zajęć wyciszających sprawdzały się tylko kreskówki w telewizji. Rysowanie i tym podobne czynności były w stanie zaabsorbować szarańczę na maksymalnie kilka minut. Niestety tak szybko nie potrafię się regenerować.

    Wieczór. Jestem taka zmęczona, że świat wokół mnie wiruje. Dodatkowo mam wrażenie, że wszystkie nerwy mam na wierzchu, a percepcja ma jest jakaś przytępiona. Nie nadaję się już do niczego. Marzenie? Doczołgać się bezpiecznie do łóżka… Swoją drogą jak to jest, że ta typowa codzienność rodziny z małymi dziećmi, naszpikowana wyczynami, które cudownie będą wyglądały we wspomnieniach – tak spala?

    Jakiś dzień grudnia 2009

    Weekendy w naszym domu są… oszałamiające. Nagromadzenie decybeli, wrażeń, emocji, których dostarczają nam Latorośle, budzi w nas marzenia o powszedniej części tygodnia, kiedy to można delektować się ciszą… w pracy.

    Sporo się u nas dzieje – w sobotę piekliśmy ciasteczka, po południu byliśmy u C. Obżeraliśmy się babką ziemniaczaną, tartą z truskawkami, śmialiśmy się do łez. W niedzielę pół dnia spędziłam na ekstra dyżurze w kuchni, potem byliśmy też na lodowisku, a w drodze powrotnej lepiliśmy bałwana. Cudowne szaleństwo!
    Ale w międzyczasie … Jak nie dokucza Oliwia, to Filip – a to coś chcą, a to czegoś nie chcą. Jak nie dręczą nas, to siebie wzajemnie. Naturalnie przesadzam, walki nie trwają całodobowo, a są zaledwie ułamkiem weekendów – ale są wykańczające. Całe szczęście, że dla równowagi, zaraz po tym, jak lecą wióry, dzieci zawierają pokój. Chłonę te chwile, cieszę się tą sielanką, jednak gdzieś tam pod skórą czuję, że zaraz… Jestem skałą, jestem skałą…

    Jakiś dzień grudnia 2010

    Najgorsze są początki. Nie tyle dokucza mi ślinotok na wspomnienie zakazanych produktów czy głód, co spadek cukru. Dieta to jednak nic! Godnie wytrwać w całodobowym towarzystwie dzieciaków, to jest dopiero wyczyn!

    Oliwia osiągnęła słodki constans, zresztą ją pochłaniają ważne sprawy: prowadzi dzienniki, rysuje, pisze książki, jest chirurgiem. Jej więc zasadniczo nie ma. Gdyby nie jej zaczepność w kierunku Filipa – nie, no laska bomba!

    A Filip… No masakra! Ktoś mi dziecko podmienił. Gdzie Słodziak? Nie przypuszczałam, że czterolatek to taki pedagogiczny horror! Żartowniś złośliwy się z niego zrobił, bywa też niezbyt miły. Ma jeden argument „na szybko” – to piącha i podsumowujący, dyżurny wers: „nie lubię cię, nie kocham” lub „nie będę się z tobą przytulał”. Hitem jest „Nie! Mam swoje życie”. Żebyśmy nie oszaleli, serwuje nam, w tak zwanym międzyczasie, słodkie minki, salwy śmiechu, tony fajnych żartów i cukierkowe deklaracje.

    Pytanie na dziś: Czy dotrwam do wiosny?

    Monika, mama Oliwii i Filipa

    Tekst pochodzi z antologii „Macierzyństwo bez lukru”, zbioru tekstów rodziców-blogerów na rzecz ciężko chorego Mikołajka Kamińskiego.

    DS, fot. pixabay.com

    dzieci dziecko mama rodzina ważne tematy z pamiętnika mamy
    Udostępnij. Facebook Twitter Pinterest LinkedIn Tumblr Email

    Podobne artykuły

    Konflikt na przyjęciu urodzinowym: chłopcy pomagali dziewczynce za drobną zapłatę

    2025-07-25 12:29

    Czy muszę karmić wszystkie dzieci z osiedla? Jedna mama podliczyła koszty i ma dość

    2025-07-24 20:10

    Kontrowersje wokół metody wychowawczej: „Kto uderzy twoje dziecko, nie czekaj – oddaj mocniej”

    2025-07-24 18:10

    Jak pomóc dziecku odnaleźć się w przedszkolu? Metoda kontrolowanych rozstań

    2025-07-23 16:47

    Grzyby w diecie dzieci — kiedy i jakie można podawać?

    2025-07-23 11:47

    Zakaz telefonów w szkołach? ZPP: niech edukacja będzie wyjątkiem

    2025-07-22 15:42
    Odpowiedz Anuluj odpowiedź

    Nie przegap
    DZIECKO

    Konflikt na przyjęciu urodzinowym: chłopcy pomagali dziewczynce za drobną zapłatę

    Podczas przyjęcia urodzinowego wybuchł spór między rodzicami o zachowanie dzieci. Dziewczynka oferowała chłopcom drobną zapłatę za pomoc w drobnych zadaniach, co jedna z mam uznała za nieodpowiednie. Konflikt wywołał dyskusję o odpowiedzialności dzieci i roli rodziców w wychowaniu.

    Czy muszę karmić wszystkie dzieci z osiedla? Jedna mama podliczyła koszty i ma dość

    2025-07-24 20:10

    Kontrowersje wokół metody wychowawczej: „Kto uderzy twoje dziecko, nie czekaj – oddaj mocniej”

    2025-07-24 18:10

    Jak pomóc dziecku odnaleźć się w przedszkolu? Metoda kontrolowanych rozstań

    2025-07-23 16:47
    Społeczności
    • Facebook
    • Twitter
    Ostatnie wiadomości

    Konflikt na przyjęciu urodzinowym: chłopcy pomagali dziewczynce za drobną zapłatę

    2025-07-25 12:29

    Czy muszę karmić wszystkie dzieci z osiedla? Jedna mama podliczyła koszty i ma dość

    2025-07-24 20:10

    Kontrowersje wokół metody wychowawczej: „Kto uderzy twoje dziecko, nie czekaj – oddaj mocniej”

    2025-07-24 18:10

    Jak pomóc dziecku odnaleźć się w przedszkolu? Metoda kontrolowanych rozstań

    2025-07-23 16:47
    Facebook X (Twitter)
    • Strona główna
    • Polityka prywatności
    © 2025 https://dzieckoifigura.pl

    Type above and press Enter to search. Press Esc to cancel.