PRZEJMUJĄCE OPOWIEŚCI starych górali
Jeśli chcemy podkreślić, że coś wydarzyło się bardzo dawno temu, mówimy, że nawet najstarsi górale tego nie pamiętają. W tym powiedzeniu jest zawarta prawda o doskonałej pamięci mieszkańców Tatr, a także ich szacunku dla przeszłości.
Książka „Na Giewont się patrzy” składa się z opowieści o świecie, który już dla mnie, urodzonej w latach 70. XX w., jest dawno minioną epoką, choć jeszcze miałam okazje dotknąć tej rzeczywistości w domu mojej Babci. Dobrze pamiętam wypchane słomą sienniki, klepisko zamiast podłogi, kurnik w sieni, palenie pod kuchnią, żeby ugotować obiad czy zagrzać wodę do mycia. Dla moich dzieci są to już rzeczy tak odległe, jak pisanie na glinianych tabliczkach, ale umówmy się: z perspektywy dziecka nie ma większego znaczenia, czy coś wydarzyło się 30, 300 czy 3000 lat temu. To taka sama prehistoria. Nie jeden raz odpowiadałam na pytania w stylu:
– Mamo, a jak ty byłaś dzieckiem, to były już długopisy, czy pisałaś gęsim piórem?… A jak babcia była mała, to dinozaury jeszcze żyły?…
Warto dać się porwać do tamtego świata, który istniał pod Giewontem 70 i więcej lat temu. Ludzie urodzeni przed II wojną światową wspominają swoje dzieciństwo, które z naszej dzisiejszej perspektywy często było biedne i trudne. Dzieci nie miały czasu na zabawę, cały czas było coś do zrobienia w domu i w polu, jadły, co było, spały, gdzie je położyli. Ale nikt nie grymasił i nikt nie miał do nikogo pretensji – bo nie było o co. Opowiadają, jak żyło się według słońca, nie według zegara, o dawnych zwyczajach, o często niespełnionym pragnieniu nauki w szkole, o głodnym przednówku, o lalce z tłuczka do ziemniaków. Fascynujące historie.
Opowieści uzupełniają piękne zdjęcia – te sprzed wielu, wielu lat i współczesne, pokazujące pomarszczone, ale rozradowane twarze. Cała książka to edytorska perełka: pięknie wydana, dopracowana w każdym szczególe, przykuwająca uwagę. To już druga publikacja tych samych autorek, po rewelacyjnych „Bananach z cukru pudru”, w której sięgają do wspomnień ludzi starszych i odkrywają przed nami obrazki ze świata sprzed kilkudziesięciu lat.
Bardzo polecam tę wartościową lekturę.
Barbara Caillot Dubus i Aleksandra Karkowska, Na Giewont się patrzy, Oficyna Wydawnicza Oryginały, Warszawa 2016.
Dorota Smoleń, fot. Dorota Smoleń