SZOKUJĄCE szczegóły dotyczące zdrowia córki Kasi Kowalskiej! „Ola była REANIMOWANA aż…”
Kasia Kowalska przeżywa obecnie prawdziwy dramat. Jej córka Ola walczy o życie w jednym z londyńskich szpitali. Niestety…
Ola ma koronawirusa?
Pisaliśmy, że córka Kasi Kowalskiej – Aleksandra Julia Yoriadis – trafiła niedawno do londyńskiego szpitala. Piosenkarka opublikowała w sieci dramatyczny wpis, w którym poprosiła wszystkich młodych ludzi, aby nie lekceważyli koronawirusa i pozostali w swoim domu. Czy to oznacza, że córka gwiazdy zbagatelizowała te ostrzeżenia i jest zarażona? Niestety, wszystko wskazuje na to, że tak…
Czytaj też: Kiedy skończy się pandemia koronawirusa? Krzysztof Jackowski PODAŁ DATĘ!
DRAMATYCZNY APEL
W ubiegły piątek piosenkarka odebrała tragiczny telefon od lekarzy z Wielkiej Brytanii.
„Dzisiaj dostałam telefon z jednego ze szpitali w Anglii, w którym leży moja córka. Pytali, czy zgadzam się na jej intubację” – wyznaje piosenkarka.
GWIAZDA ZAAPELOWAŁA DO SWOICH FANÓW
„Chciałabym tym filmikiem sprowokować was do myślenia, czy musicie wychodzić z domu, czy to naprawdę jest konieczne. Do nagrania tego filmiku zainspirował mnie jeden z lekarzy, z którym rozmawiałam. Prosił, abym przemówiła do rozumu młodym ludziom, bo oni sobie nie zdają sprawy, co się dzieje. Nie potrafię płakać, choć dzisiaj już wiele godzin przepłakałam. Także kochani, jeśli nie musicie, nie wychodźcie z domu, zostańcie w domu„.
Czytaj też: Co się dzieje z córką Kasi Kowalskiej? Znajomy przerywa milczenie!
W jakim stanie jest teraz Ola?
W rozmowie z „Super Expressem”, przyjaciel gwiazdy zdradził dosyć dramatyczne szczegóły dotyczące stanu zdrowia Oli.
„Z Olą nie ma kontaktu, Kasia jest rozbita. Pozostaje tylko czekać na lepsze wieści. A sytuacja naprawdę jest dramatyczna” – zdradził tabloidowi przyjaciel Kowalskiej.
Historia sprzed lat
To nie jedyna dramatyczna sytuacja związana ze zdrowiem Oli. Piosenkarka po ponad dwudziestu latach wyznała w jednym z wywiadów, że podczas porodu, jej 23-letnia dziś córka, była aż czterokrotnie reanimowana!
„Cud, że akurat na dyżurze był lekarz, u którego leczyłam też się prywatnie. Powiedział pielęgniarce, żeby co dwie godziny sprawdzała tętno moje i dziecka. O drugiej w nocy pielęgniarka zaczęła krzyczeć, że nie słyszy tętna Oli. Rzucili mnie na łóżko i biegiem na salę operacyjną. Pamiętam dygot, wydawało mi się, że jest zimno, a to był strach. Zrobili mi cesarskie cięcie. Ola była zatruta wodami płodowymi, musieli przywracać ją do życia. Powiodło się za czwartą prób” – gwiazda zdradziła w rozmowie z „Vivą”.
Miejmy nadzieję, że Ola będzie zdrowa i obie z jej mamą, szybko zapomną o tej przerażającej historii…
Czytaj też: Odkryto pierwszy przypadek KOTA z koronawirusem!
Źródło: Pomponik
Zdjęcia: Instagram