UDAWAŁA, że choruje na raka i zbierała pieniądze. NIE TRAFI DO WIĘZIENIA
Czy wystarczy zgolić głowę i zakomunikować otoczeniu, że lekarze zdiagnozowali u nas raka, aby wszyscy uwierzyli, że naprawdę tak jest? Okazuje się, że tak. Dowodzi tego przypadek Kelly Schmahl. Dziewczyna na chorobie, którą udawała, zarobiła 10 tys. dolarów. Co ciekawe, za swój czyn nie trafi do więzienia.
Kłamstwo
Kelly Schmahl stanęła przed sądem w zeszłym roku. Stało się to po tym, jak oszustwo, którego się dopuściła, wyszło na jaw. Dziewczyna okłamywała bliskich i swoje dalsze otoczenie od jesieni 2016 r. do wiosny 2017 r.
Jak do tego doszło? Kelly gubiła się w swoich kłamstwach, pojawiły się rozbieżności w tym, co mówiła. To wzbudziło podejrzenia. W końcu dziewczyna powiedziała prawdę. Co zrobiła Kelly?
Rak żołądka
Dziewczyna usunęła włosy z głowy i powiedziała koleżankom ze szkoły, że choruje na raka. Podobno lekarze stwierdzili u niej nowotwór żołądka w zaawansowanym stadium. Kupiła łóżko szpitalne i akcesoria medyczne. Zrobiła to, aby uwiarygodnić swoją historię, chociaż tak naprawdę była zdrowa.
Informacja o chorobie Kelly zszokowała wszystkich. Bliscy dziewczyny rozpoczęli akcję zbierania pieniędzy na jej leczenie. Kelly Schmahl wzięła też udział w sesji zdjęciowej, która miała udowodnić, że dobrze radzi sobie z chorobą.
Co ciekawe, intryga Kelly (już po tym, jak prawda wyszła na jaw) spotkała się z podziwem ze strony jej znajomych ze szkoły…
Dlaczego to zrobiła?
Okazało się, że Kelly Schmahl nie wymyśliła tego kłamstwa po to, by zarobić. Zrobiła to, żeby zwrócić na siebie uwagę innych osób. Dziewczyna na 5 lat trafi do szpitala psychiatrycznego.
Źródło: thetab.com
Źródło zdjęć: thetab.com