W oczekiwaniu na ślub, rozpadają się narzeczeństwa. Pandemia zabija miłość.
We Włoszech wiele zakochanych par z powodu obostrzeń musi przełożyć ceremonię ślubną. Przepisy są bezlitosne i coraz bardziej zaostrzane. Branża ślubna protestuje. Młodzi rezygnują ze ślubów. Wiele związków się rozpada.
Czekają latami
Pandemia trwa od przeszło roku. W dramatycznym sposób dotknęła wielu branż na całym świecie. Z problemami boryka się też włoska branża ślubna. Nowe przepisy sprawiają, że pary narzeczonych odkładają z roku na rok swój ślub. Wiele par przechodzi poważny kryzys. Pandemia w efekcie doprowadza do rozstań narzeczonych.
Dramat branży ślubnej
Organizatorzy ślubów z Włoch spotykają się z przypadkami, kiedy pary miały wyznaczony termin na rok 2020. Po czym przełożyli swój ślub na dwa lata później. Niestety w międzyczasie dochodzi do rozstania zakochanych. Wielu z nich jako para nie doczeka kolejnego terminu ślubu. Pary przeżywają poważny kryzys. Borykają się z problemami zawodowymi i finansowymi. Do tego dochodzą kłopoty osobiste. Branża ślubna cierpi. Organizowane są protesty. Brakuje jakichkolwiek planów wznowienia działalności ślubnej. Proponowane przez rząd odszkodowanie nie sięgają nawet 5 % wcześniejszych dochodów. Sytuacja jest nie do zniesienia.
Ślub w samochodzie ?
Niektórzy młodzi znajdują jednak sposób na ślub w czasach pandemii. Giulia i Paolo zorganizowali ślub drive-in. Zaprosili kilkuset gości i umieścili ich w samochodach. Najpierw ceremonia odbyła się w kościele. Potem goście czekali na młodych w samochodach. Kelnerzy podawali gościom bezalkoholowe drinki i częstowali przekąskami. Zabrakło niestety tańców, uścisków i krojenia tortu. Jednak para była niezmiernie szczęśliwa, że pobrali się, mimo pandemicznych obostrzeń.
źródło: niezalezna.pl
zdjęcia: pexels.com