W 2012 roku, drżeliśmy ze strachu, że kolejna już przepowiednia końca świata, w końcu się ziści. To właśnie 21.12.2012r. miał oznaczać koniec kalendarza Majów, a tym samym apokalipsę. Jednak nic takiego się nie wydarzyło. Dlaczego?
Majowie wyprzedali swój czas, jednak niektóre kwestie oszacowali błędnie. Dni świąteczne liczyli podwójnie, a to oznacza, że ich kalendarz trwał o 8 lat więcej, niż myślano – czyli do2020 roku.
Nie da się ukryć, że ten rok był wyjątkowy i dał się we znaki na całym globie. Dlatego właśnie dzisiaj, 21 grudnia 2020r. możemy być świadkami wiekopomnego wydarzenia. Jednak bez obaw, nie musi to zwiastować Armagedonu.
Początek nowej ery
Jak donosił EAK (Europejska Agencja Kosmiczna), między Afryką, a Ameryką Południową, zaobserwowano zakłócenia pola magnetycznego, co może zwiastować przebiegunowanie Ziemi. Ponad to, właśnie dzisiaj ma dojść do koniunkcji Jowisza i Saturna – ostatnio, zjawisko to miało miejsce 400 lat temu! Astrolodzy twierdzą, że oznacza to, iż wchodzimy w Erę Wodnika, podczas której ludzkość wejdzie na wyższy stan świadomości. Może to oznaczać porzucenie dotychczasowych wierzeń i poleganie na nauce. Zatem dzisiaj, może być początek zmiany globalnego myślenia, a nie początek końca świata.
Co o tym myślisz? Wierzysz w przepowiednie czy uważasz to za bzdury?