Meghan Markle zwolniła nianię syna w środku nocy! Powodem „tajemniczy incydent”!

Meghan Markle pozbyła się niani Archie’go w środku nocy. Czym była spowodowana nagła decyzja żony księcia Harry’ego? Para od długiego czasu szukała odpowiedniej opiekunki dla swojego synka.

Żmudne poszukiwania

Meghan Markle i książę Harry samodzielnie chcieli wychowywać swojego pierworodnego syna. Jednak życie szybko zweryfikowało ich ambitne plany. Para potrzebowała pomocy w opiece nad Archie’m. Zdecydowali się na tzw. „nocną opiekę”. Jednak znalezienie odpowiedniej opiekunki było skomplikowaną sprawą.

Nagłe zwolnienie

Wydawało się, że Sussexom udało się w końcu znaleźć odpowiednią nianię. Jednak Meghan Markle chyba nie była do końca zadowolona z opieki, jaką niania otoczyła ich synka. Kobieta została zatrudniona, żeby wyregulować rytm dobory ich syna. Jak donosi Channel 4, w posiadłości doszło do „tajemniczego incydentu”. Informator kanału Omid Scobie, powiedział:

Doszło do incydentu i to w trakcie jednej z pierwszych nocy. To zniechęciło Meghan i Harry’ego do nocnej opieki. Meghan i Harry zostali zmuszeni do zwolnienie tej pani z powodu braku profesjonalizmu i nieodpowiedzialnego zachowania.

Facebook/Meghan, Duchess of Sussex

Drugie podejście

Sussexowie po raz drugi próbowali zaufać innej opiekunce. Jednak do końca nie mieli zaufania po wcześniejszym incydencie. Jednak w końcu uznali, że nocna opieka nie jest dla nich i wybrali pomoc niani w ciągu dnia. Pomysł okazał się bardzo dobrym rozwiązaniem. Omid Scobie, powiedział w rozmowie dla kanału Channel 4:

Przyszła kandydatka numer trzy. Kiedyś dla nich pracowała, do czasu ich przeprowadzki do Kalifornii. Pomagała im bardzo często od dziewiątej do siedemnastej. To była świetna współpraca.

Kandydatka numer trzy na razie pozostaje w kalifornijskiej posiadłości Meghan i księcia Harry’ego. Czy nadal będzie się sprawdzać się jako opiekunka dla małego Archie’go?

instagram.com/p/CMUMZI_Hu9F/

Źródło: Plotek

Zdjęcia: Instagram/Meghan Markle

Facebook/Meghan, Duchess of Sussex

Komentarze

Komentarze