Jeszcze nie tak dawno „torba do przewijania” kojarzyła się wyłącznie z pastelowym designem i mamą z wózkiem. Dziś? Coraz częściej to tata taszczy plecak z przegrodą na pieluchy i zintegrowaną matą do przewijania, wyglądając przy tym jakby właśnie wyszedł z siłowni albo z planu zdjęciowego serialu o agentach specjalnych. Witajcie w świecie Daddy Tech – świecie, w którym ojcostwo staje się nie tylko pełnoprawną rolą, ale i obszarem innowacji.
Tata 2.0: kim jest dzisiejszy ojciec?
Nie chodzi tylko o to, że „pomaga w domu”. Nowoczesny tata to partner, który zna skład mleka modyfikowanego, rozróżnia rodzaje smoczków i wie, co to pieluszki tetrowe (choć pewnie wolałby nigdy się tego nie dowiedzieć). Co więcej – chce uczestniczyć w opiece nad dzieckiem i szuka narzędzi, które mu to ułatwią.
Marki to widzą i reagują. A że ojcowie są coraz bardziej świadomi, wymagający i… technologiczni, to właśnie dla nich powstaje nowa kategoria produktów: dad-friendly baby gear.
Nosidła, plecaki i torby – tylko bez „pastelowego obciachu”
Zamiast klasycznych toreb na ramię – plecaki ze stacją przewijania wbudowaną jak w plecakach survivalowych. Nosidła ergonomiczne w stylu urban – bez haftowanych żyrafek, za to z klamrami przypominającymi sprzęt wspinaczkowy. Produkty takich marek jak Diaper Dude czy Tactical Baby Gear wyglądają, jakby były projektowane z myślą o misji specjalnej, a nie o spacerze z niemowlakiem.
Elektronika w służbie ojcostwa
Technologia to drugi filar Daddy Tech. Podgrzewacze butelek sterowane smartfonem, elektroniczne gruszki do nosa z motywami superbohaterów, nianie z projektorem nieba, które reagują na komendy z zegarka smartwatcha – to już nie fanaberia, ale narzędzie do budowania relacji i pewności siebie w roli taty.
Takie rozwiązania pomagają przełamać stereotyp nieporadnego ojca, który „nie umie obsłużyć dziecka”. Zamiast tego mamy obraz taty, który z precyzją inżyniera zaprogramuje urządzenia, by nocne karmienie poszło gładko i bez dramatów.
Aplikacje i rozwiązania tworzone przez ojców – dla ojców
Ciekawym trendem są produkty projektowane przez samych tatów. Powstają aplikacje do dzielenia się obowiązkami rodzicielskimi, notowania drzemek czy synchronizowania grafiku szczepień. Są też startupy, które tworzą gadżety odpowiadające na potrzeby realnych tatusiów – z uwzględnieniem ich stylu życia, estetyki i konkretnych wyzwań.
Taki jest np. projekt interaktywnej niani sterowanej z poziomu smartwatcha, która nie tylko pokazuje obraz, ale też przesyła statystyki snu i poziomu hałasu w pokoju dziecka.
Po co to wszystko?
By tata czuł się pewnie. By miał narzędzia, które są intuicyjne, praktyczne i estetycznie odpowiadające jego stylowi. By nie musiał „pożyczać” różowych akcesoriów od partnerki, tylko mógł korzystać z własnych – zaprojektowanych specjalnie z myślą o nim.
Bo choć nowoczesne ojcostwo to nie gadżet, to właśnie dzięki gadżetom można uczynić je jeszcze bardziej zaangażowanym, komfortowym i… satysfakcjonującym.
Magdalena Kwiatkowska