Dramat na placu zabaw na Śląsku. Ktoś rozlał kwas na zjeżdżalni!

2-letni chłopiec z Bier ma poparzenia pierwszego i drugiego stopnia. Ktoś rozlał żrącą substancję na placu zabaw, gdzie się bawił Oliwier. Mieszkańcy biorą sprawy w swoje ręce i chcą złapać zwyrodnialca który to zrobił. 

Do dramatycznych wydarzeń doszło w sobotę przy ulicy Olszowej w miejscowości Biery koło Bielska-Białej. 2-letni chłopiec bawił się na placu zabaw niedaleko swojego domu.

W pewnym momencie zaczął się skarżyć na ból ud i pośladków. Rodzice natychmiast pojechali z nim do szpitala pediatrycznego w Bielsku. Okazało się, że chłopczyk ma poparzenia pierwszego i drugiego stopnia. Zdaniem lekarzy, spowodowała to jakaś żrąca substancja chemiczna.

Jak informuje portal Beskidzka24, po opatrzeniu ran, Oliwier mógł wrócić do domu, ale co dwa dni trzeba mu zmieniać opatrunki.

Okazuje się, że ktoś oblał żrącą substancją aż pięć urządzeń na placu zabaw. Ustalono, że w tym czasie nie było tam prowadzonych żadnych prac, dlatego nie może być mowy o nieszczęśliwej pomyłce. Ktoś musiał to zrobić celowo.

Mieszkańcy Bier postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. Zorganizowali zbiórkę pieniędzy na portalu Pomagam.pl. „Zbieramy pieniądze na nagrodę dla osoby, która wskaże sprawcę wylania żrącej substancji na placu zabaw w miejscowości Biery. Poparzeniu uległo małe, 2-letnie dziecko i wszystkim Nam bardzo zależy, aby złapać tego kto dopuścił się tak strasznego czynu” – napisano w ogłoszeniu.

Policja prowadzi śledztwo, szuka świadków. Plac zabaw został zamknięty do odwołania.

skl/o2.pl

Komentarze

Komentarze