U każdego z nas turbulencje w samolocie budzą przerażenie. Obawiamy się, że są one zapowiedzią katastrofy lotniczej.
Tak naprawdę jednak turbulencje nie są tak niebezpieczne. Najczęściej spowodowane są pojawieniem się samolotu w miejscu zetknięcia różnych prądów powietrza, uskoku wiatru (miejsce nagłej zmiany kierunku i prędkości wiatru), czy też tzw. turbulencja w przejrzystym powietrzu. Zazwyczaj drganie, trzęsienie i opadanie samolotu nie jest groźne, choć może spowodować szkody na pokładzie.
Właśnie takie gwałtowne wstrząsy wystąpiły w samolocie lecącym z Kosowa do Bazylei w Szwajcarii. Drganie było tak silne, że wyrzuciło stewardesę idącą przejściem aż pod sufit, a wraz z nią poleciały kubki. Niektóre z nich były z gorącymi napojami, więc część pasażerów została oblana wrzątkiem.
Turbulencje trwały około pół godziny. Samolot wylądował bezpiecznie, a poszkodowane osoby zostały przewiezione do szpitala. Jednak oglądając nagranie naszą uwagę zwraca to, że ludzie krzyczą z przerażeniem, jedna kobieta się modli, a ktoś inny to wszystko spokojnie filmuje. Taki znak czasów – wideo z turbulencji poniżej.
Czytaj także: Ale spryciarz! 12-letni CHŁOPIEC bez BILETU dostał się na pokład SAMOLOTU i tam…