W ostatnich dniach potwierdzono pierwszy od dekad przypadek błonicy w Polsce. Choroba, która dzięki powszechnym szczepieniom niemal zniknęła z naszego kraju, niespodziewanie powróciła. Sześcioletni chłopiec, niezaszczepiony przeciwko tej groźnej infekcji, w ciężkim stanie trafił na oddział intensywnej terapii we Wrocławiu. Zakaził się podczas wakacji w Afryce.
Skutki decyzji o rezygnacji ze szczepień
Rodzice dziecka mieli ogromne szczęście – trafili na doświadczonego lekarza, który potrafił rozpoznać rzadko spotykaną dziś chorobę. Jak podkreśla Paweł Wróblewski z Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej we Wrocławiu, szybka reakcja medyków pozwoliła na natychmiastowe wdrożenie leczenia i podanie surowicy przeciwbłoniczej.
Błonica to choroba, która może prowadzić do poważnych powikłań, w tym niewydolności oddechowej i zatrzymania akcji serca. Wywołująca ją bakteria maczugowiec błonicy produkuje toksyny, które powodują powstawanie charakterystycznych błon rzekomych w gardle. Mogą one doprowadzić do uduszenia.
Alarm sanitarny i reakcja GIS
Główny Inspektorat Sanitarny nie zignorował tego przypadku – powiadomiono odpowiednie instytucje unijne. Każdy przypadek błonicy w Europie traktowany jest niezwykle poważnie, ponieważ oficjalnie uznaje się ją za chorobę niemal wyeliminowaną. Trwa dochodzenie epidemiologiczne, mające na celu ustalenie listy osób, które mogły mieć kontakt z zakażonym dzieckiem.
Powrót zapomnianych chorób – skutek spadku wyszczepialności
Ten przypadek będzie zapewne kolejnym argumentem w debacie na temat konsekwencji unikania szczepień. W ostatnich latach w Polsce i na świecie obserwujemy rosnącą liczbę osób, które rezygnują z immunizacji swoich dzieci. WHO ostrzega, że spadek wyszczepialności może prowadzić do powrotu chorób, które uznawaliśmy za pokonane.
Błonica nie jest jedyną chorobą, która powraca z powodu niechęci do szczepień. W ostatnich latach na nowo pojawiły się ogniska odry czy krztuśca. W tym kontekście można sięgnąć po teorię efektu stadnego – gdy poziom wyszczepialności w populacji spada poniżej określonego progu, wirusy i bakterie zyskują nowe pole do rozwoju, a osoby niezaszczepione stają się łatwym celem dla patogenów.
Co dalej?
Choć chłopiec otrzymał surowicę przeciwbłoniczą i jest pod najlepszym dostępnym nadzorem medycznym, jego przypadek powinien być poważnym ostrzeżeniem. Dzięki szczepieniom zbiorowa odporność chroni najsłabszych – dzieci, osłabione osoby starsze, pacjentów onkologicznych.
Warto postawić pytanie: czy w obliczu powrotu groźnych chorób nie powinniśmy potraktować szczepień jako elementu społecznej odpowiedzialności? Bo choć możemy dyskutować o wielu sprawach, jedno jest pewne – bakterie i wirusy nie przejmują się debatami i zawsze znajdą sposób na powrót.
źródło zdjęcia: https://x.com/RadioZET_NEWS/status/1900557983387369697/photo/1
Anna Miller