Ciemna strona Grammy! Playback i kradzieże TO TYLKO ułamek skandali!

Ostatnio bardzo głośno mówi się o oskarżeniach, które przeciwko przyznającej nagrody Grammy Recording Academy, wysunęła jej była dyrektorka, Deborah Dugan. Już po raz kolejny wokół rozdania nagród Grammy rośnie więc prawdziwy skandal…

Oto tylko kilka sytuacji, które przyćmiły poszczególne gale!

Grammy 1990. Afera wokół niemieckiej grupy Milli Vanilli

Fab Morgan i Rob Pilatus, znani jako Milli Vanilli, pod koniec lat 80. zrobili prawdziwą furorę w Europie i Stanach Zjednoczonych albumem “All or Nothing”. Artyści podbili serca wielu fanów z całego świata, sprzedali miliony płyt a nawet zadebiutowali na szczycie listy Billboard 200. Nic więc dziwnego, że otrzymali nominację do Grammy w kategorii najlepszy debiut. Niestety, nie zawsze było tak kolorowo, ponieważ szybko wyszło na jaw, że członkowie duetu Milli Vanilli jedynie udają, że śpiewają.

Kiedy podczas ich koncertu w Bristolu zacięła się taśma, młodzi artyści błyskawicznie zniknęli ze sceny. Charles Shaw, jeden z wokalistów podkładających głos do piosenek zespołu, poinformował media, że Milli Vanilli tak naprawdę wcale nie śpiewają. Mimo to, zamieszanie ucichło, a duet otrzymał nagrodę Grammy. Wyróżnienie zostało im odebrane zaledwie tydzień później, gdy Frank Farian – producent muzyczny potwierdził, że Morgan i Pilatus nie są właścicielami głosów wykonujących hit “Girl You Know It’s True”. Kariery artystów nie udało się już w żaden sposób uratować.

Grammy 1998. Bob Dylan i nieoczekiwany gość na scenie

Podczas 40. wręczenia nagród Grammy, Bob Dylan opuścił nowojorską Radio City Music Hall z trzema statuetkami. Artysta zaśpiewał utwór “Love Sick” z towarzyszeniem chóru i zespołu. Występ przebiegał bez zastrzeżeń, kiedy nagle na scenie pojawił się nieproszony gość – autor performance’ów Michael Portnoy. Mężczyzna wbiegł na scenę i ukazał światu nagi tors, na którym były napisane dwa słowa: “Soy Bomb” (bomba sojowa).

Portnoy przez ponad pół minuty tańczył na scenie, podczas gdy Dylan grał dalej posyłając mu jedynie dwa zdziwione spojrzenia. Co oznaczały słowa wymalowane na ciele Portnoya? Mężczyzna zdradził, że “soy” (“soja”) było odwołaniem do “gęstego, odżywczego życia”, a “bomb” miało symbolizować “gęste, pełne przemian, wybuchowe życie”.

Portnoy powiedział, że początkowo jego funkcją było jedynie tworzenie tła, ale poczuł, że musi “ukazać siebie światu w krajowej telewizji”, co przyniosło mu pięć minut sławy.

Jeżeli chcecie zobaczyć całe zajście przewińcie do 2:33 min.

Grammy 2014. Macklemore ukradł Grammy…

Podczas 56. rozdania Grammy raper Macklemore i producent Ryan Lewis zostali wyróżnieni w kategorii najlepszego debiutu, ale i nagrodą za najlepsze wykonanie hiphopowe („Thrift Shop”). Byli też nominowani w kategorii najlepszy album hiphopowy („The Heist”), w której o statuetkę ubiegał się także Kendrick Lamar, którego płyta „good kid, m.A.A.d city” otworzyła mu drogę do wielkiej kariery. Mimo iż krążek Lamara był faworytem do nagrody, okazało się, że wyścig po Grammy wygrał Macklemore.

Wybuchł prawdziwy skandal a Recording Academy była oskarżana o rasizm, ukartowanie głosowania i wybór „bezpiecznego kulturowo” wykonawcy. Spore zamieszanie wywołał Macklemore, który po gali wrzucił na Instagrama zrzut ekranu z jego wiadomością do Kendricka Lamara.

Raper napisał:

„Okradli cię. Chciałem, żebyś wygrał. Powinieneś był. To jest dziwne i bez sensu, że cię okradłem. Miałem to powiedzieć podczas przemowy. A potem zaczęła grać muzyka i mnie zmroziło. W każdym razie wiesz, jak jest. Brawo za ten rok i za twoją muzykę. Bardzo cię doceniam jako artystę i jako przyjaciela”.

Czytaj też: ZAMIESZANIE wokół teledysku córki Wiśniewskiego! 12-latka POKAZAŁA…

Źródło: Kultura.gazeta.pl

Zdjęcia: Instagram

Komentarze

Komentarze