Czy uczniowie polskich szkół są NIEWYCHOWANI? Po przeczytaniu TEGO WPISU będziesz w szoku!

Jakiś czas temu na blogu MumMe pojawił się wpis dotyczący uczniów oraz nauczycieli. Czy polskie dzieci mają braki w wychowaniu? Kto powinien wziąć odpowiedzialność za wychowanie dziecka- szkoła czy rodzina? Gdzie w tym wszystkim są nauczyciele? Zachęcamy do lektury. 

Z przerażeniem już od lat przyglądam się temu co dzieje się w szkołach. I nie mam tu teraz na myśli przeładowanej podstawy programowej, ciężkich tornistrów i masy zadań domowych.(…)Kiedy czytam hasła „kiedyś szkoła wychowywała”, to mnie trzęsie. Szkoła wychowywała? Rodzice wychowywali! Szkoła nie jest od wychowywania! Wychowanie odbiera się w domu, w dużej mierze zanim dziecko trafi do szkoły. Szkoła może wspierać działania wychowawcze, wzmacniać je, ale to my – rodzice wychowujemy swoje dzieci. Jeśli dziecko jest niewychowane w domu, to żadna szkoła, nawet renomowana, nie będzie w stanie dziecka wychować.

Wszystko drodzy Państwo zaczyna się w domu. Brak szacunku do ludzi, nie tylko do nauczycieli, wynosi się z domu. Nie ze szkoły. Doszliśmy dziś do tego, że uczeń potrafi nauczyciela obrazić, a nawet skrzywdzić (w czasie moich praktyk jeden z uczniów wbił nauczycielce ołówek automatyczny w dłoń, ponieważ jak stwierdził „zdenerwowała go”). Co robi rodzic w takiej sytuacji? A przyklaskuje dziecku. Taka paranoja. Ja nie twierdzę, że wszyscy nauczyciele są wspaniali. Jest wielu złych nauczycieli, którzy męczą się pracując w szkole, nie potrafią zbudować swojego autorytetu na wiedzy, pasji i zaangażowaniu, więc używają do tego źle pojętej dyscypliny, albo są totalnie bezsilni wobec niepoważających ich uczniów.

Żeby nie być gołosłowną przytoczę kilka komentarzy, które pojawiły się dzisiaj pod postem opublikowanym w mojej grupie. Post dotyczył tego, że nauczycielka powiedziała, że dziecko powinno zostać poddane diagnozie, ponieważ niewłaściwie się zachowuje. Według mamy zostało tym ośmieszone i napiętnowane. Oto niektóre komentarze mam:

„Ucielabym łeb.sory.ale na pewno byłabym częstym gościem w gabinecie u dyrektora, jeśli dyrektor zmiecie pod dywan standardowo, poświeciłabym dzień wolny w pracy i wybrałabym się do kuratorium. zlozyc pisemna skargę, za całokształt oczywiście współpracy z wychowawczynią.”

„Zgloś tą babę do dytektora, bo to niedopuszczalne, żeby przy całej klasie tak mówić, w sumie to nawet straszyć dziecko, ja jakbym wpadła do szkoły, to uuuuu…”

„Ewidentnie się S*KA uwziela na twojego synka i skoro nie pomogło zwrócenie uwagi wprost to teraz czas na dyrekcje a nawet wyżej”

Niektóre dzieci, nazywane przez swoich rodziców „żywymi” czy „indywidualistami” to zwyczajnie niewychowani uczniowie, którzy nie potrafią przystosować się do życia społecznego. Dezorganizują lekcje, uprzykrzają życie kolegom, koleżankom i pedagogom.

A kiedy zwraca się im uwagę, to mamusia przylatuje „zrobić dym”.

W stu procentach zgadzamy się z opinią pani Anny Jaworskiej, autorki bloga. Szacunku i dobrych manier uczymy się w domu, jeśli jednak sami rodzice nie są zbyt dobrze wychowani, nie ma co oczekiwać, że dziecko będzie zachowywało się lepiej. Nie można generalizować, jednak jako rodzice powinniśmy wysłuchiwać zarówno naszych dzieci jak i nauczycieli. To jedyny sposób by spojrzeć na pewne sprawy z dystansem i rozwagą.

Zobacz też: Niecodzienny PROTEST 17-LATKA! Przyniósł DO SZKOŁY MIKROFALÓWKĘ!

Źródło: mumme.pl

Źródło zdjęcia: pixabay.com

Komentarze

Komentarze