Dziennikarka Wirtualnej Polski postanowiła poddać się specyficznej kuracji, przez dziesięć dni jadła produkty kiszone.
Kiszonki czyli kiszone produkty to nie tylko ogórki i kapusta. Obecnie popularne są także kiszone buraki (i sok z tej kiszonki), kimchi (koreańska kiszona głownie z kapusty pekińskiej). Można też kupić czy zrobić kiszoną rzodkiewkę czy kalafiora.
Dlaczego dieta kiszonkowa?
Jak mówi Maria Krasicka, powodem dla którego poddała się kuracji było osłabienie po antybiotykach:
Głównym powodem, dla którego postanowiłam zacząć eksperyment, było moje zapotrzebowanie na witaminy po leczeniu silnymi lekami przeciwzapalnymi. Przez dwa miesiące przyjmowałam preparaty, które owszem pomogły na dolegliwości, ale jednocześnie bardzo mnie osłabiły.*
Jakie są zasady?
W przypadku dziennikarki WP, jadła ona kiszonki do każdego posiłku. Nie musiały więc stawić bazy, ale na pewno jakieś kiszone produkty musiały się pojawić w każdym daniu.
Jeśli chodzi o sok z kiszonych warzyw czy zakwas, to zalecane jest stopniowe przyzwyczajanie organizmu. Można zacząć od wypijania 50 mililitrów soku na raz. Większa ilość może spowodować rozwolnienie lub dyskomfort żołądkowy.
Jakie były efekty 10-dniowej diety kiszonkowej?
Na własnej skórze przekonałam się, że 10-dniowa kuracja kiszonkowa wpłynęła pozytywnie na mój organizm. Czuję się lepiej, wyglądam lepiej (naprawdę), mam odrobinę więcej siły i zdecydowanie lepszy humor. – opowiada Maria Krasicka.
Dziennikarka twierdzi też, że dla niej spożywanie kiszonek jest wygodniejsze niż łykanie tabletek:
Jest to dla mnie zdecydowanie lepsza forma profilaktycznego spożywania witamin i probiotyków niż pamiętanie o wszystkich preparatach zamkniętych w tabletkach.
Warto zatem wprowadzić do swojej diety więcej produktów kiszonych. Zawierają nie tylko witaminy, ale też bakterie probiotyczne.
Zobacz też:
>>>Nietypowe zastosowanie termofora! Pomoże Ci w tych dolegliwościach!
>>>Jak jeść mniej słodyczy? Podpowiada Daria Ładocha!
*źródło: wp