Wydała 10 TYS. ZŁ, żeby BŁYSZCZEĆ na porodówce. Opłacało się?

Wydaje się, że wygląd to ostatnia rzecz, o jakiej kobieta myśli w trakcie porodu. Emma Ford uważa inaczej. Dla tej młodej mamy aparycja miała znaczenie również na porodówce.

Coraz częściej poród naturalny przypomina spektakl. Kobiety przygotowują się do niego, nie tylko chodząc na zajęcia do szkoły rodzenia, ale i do salonu piękności. Sztuczne rzęsy, hybrydy, makijaż permanentny, to wszystko po to, by w dniu przyjścia dziecka na świat prezentować się nienagannie na zdjęciach. Sesje fotograficzne na porodówce są coraz popularniejsze.

Tak było w przypadku 34-letniej Emmy Ford. Kobieta wydała ponad 10 tysięcy złotych, aby dobrze wyglądać na sali porodowej. Odwiedziła SPA i kosmetyczkę. Twierdzi, że dopiero z nienagannym manicure i zagęszczonymi rzęsami była gotowa pojechać na porodówkę (poród odbył się przez planowane cesarskie cięcie). Kupiła też na tę okazję nową torebkę od Michaela Korsa – miała pełnić rolę torby do szpitala.

Dlaczego? Marzyła o tym, by poród jej drugiego dziecka był “absolutnie idealny”.

“Moja pierwsza ciąża i poród były przerażające. Chciałam tym razem po prostu cieszyć się z narodzin dziecka” – powiedziała. W ciąży z pierworodnym kobieta miała szereg dolegliwości. Refluks, zgagę, migreny. Po porodzie okazało się, że ma skręt jajników, co wiązało się z bólem.

Dlatego też stwierdziła, że w przypadku drugiej ciąży i porodu będzie inaczej. Na sali porodowej chciała być zrelaksowana. “To był jeden z najlepszych dni w moim życiu” – przyznała Emma Ford.

Emma Ford
Metro

Emma Ford także w trakcie ciąży przywiązywała ogromną wagę do wyglądu. Stylizacje z brzuszkiem dokumentowała na zdjęciach, które publikowała w serwisie społecznościowym Instagram.

Co sądzicie o przygotowaniach Emmy do porodu?

Zobacz też: 3 miesiące po porodzie WAŻY MNIEJ NIŻ PRZED CIĄŻĄ. Zdradziła PROSTY SPOSÓB

Źródło: metro.co.uk
Źródło zdjęć: metro.co.uk, pexels

Komentarze

Komentarze