Wyszła na spacer z psami. Udusiła się na smyczy…

47-letnia mieszkanka Wrexham w Północnej Walii zmarła na skutek uduszenia na smyczy podczas spaceru ze swoimi psami. Jak do tego doszło?

Fatalny spacer z psami

47-letnia Deborah Mary Roberts wyszła na spacer z dwoma psami. Nic nie wskazywało, że za chwilę dojdzie do tragedii. Smycz na której prowadzone były psy owinęła się wokół szyi kobiety i udusiła ją.

Znalazła ją mała dziewczynka

Mała dziewczynka zauważyła kobietę leżącą twarzą do dołu. Dziecko natychmiast pobiegło do pracujących w pobliżu mężczyzn i powiedziało im, że kobieta się dusi i potrzebuje pomocy. Personel karetki, który przybył na miejsce zdarzenia, nie mógł uratować Roberts. Kobieta zmarła na ich oczach.

Syn zmarłej, Callum, napisał w poście na Facebooku, że on i jego bracia są poruszeni napływającymi z całego świata kondolencjami.

„Była naprawdę jedyna w swoim rodzaju i będziemy za nią bardzo tęsknić” – napisał.

Czytaj też: Czy koty i psy mogą nas UCHRONIĆ przed koronawirusem? Lekarka z Hiszpanii odkryła, że…

Cierpiała na chorobę Huntingtona

Roberts cierpiała na chorobę Huntingtona, rzadką dziedziczną chorobę, która powoduje postępujący rozpad komórek nerwowych w mózgu. Synowie kobiety postanowili zorganizować zbiórkę pieniędzy stworzoną ku pamięci swojej mamy. Udało im się już zebrać ponad 1,9 tysiąca dolarów na pomoc dla Stowarzyszenia na rzecz Walki z Chorobą Huntingtona.

Wcześniej media poinformowały o innej tragedii, w której dwuletnia dziewczynka przypadkowo udusiła swoją matkę, która próbowała wyciągnąć ją z samochodu przez okno. Kobieta została przewieziona do szpitala w ciężkim stanie, gdzie zdiagnozowano u niej asfiksję (uduszenie), a tydzień później zmarła.

Źródło: BBC

Zdjęcie: Pixabay

Komentarze

Komentarze