Czy koty i psy mogą nas UCHRONIĆ przed koronawirusem? Lekarka z Hiszpanii odkryła, że…

Według pewnej lekarki z Hiszpanii, posiadanie czworonogów takich jak kot lub pies, może nas uchronić przed zachorowaniem na koronawirusa. Jak to możliwe?

Kim jest doktor Sabina Olex-Condor?

Sabina Olex-Condor to polska lekarka, która na co dzień mieszka i pracuje w Hiszpanii, a konkretnie w Madrycie. Kobieta każdego dnia ma kontakt z pacjentami zarażonymi koronawirusem. Ostatnio odkryła coś niezwykłego, czym postanowiła się podzielić ze światem…

Czytaj też: Nie bój się koronawirusa! Zrób SAMA naturalny żel antybakteryjny!

koty
Unsplash

Z jej spostrzeżeń wynika, że posiadanie kota lub psa, może nas uchronić przed zachorowaniem na koronawirusa lub sprawić, że objawy zakażenia będą u nas bardzo łagodne i nie pozostawią większego uszczerbku na naszym zdrowiu.

Ewa Zgrabczyńska, dyrektorka ogrodu zoologicznego w Poznaniu na swoim profilu – Rebelia GOGH, podzieliła się obserwacjami doktor Sabiny Olex-Condor ze szpitala w Madrycie, które mówią o wpływie koronawirusa na osoby posiadające zwierzęta domowe.

„Kochani, bardzo ważna hipoteza! Dr Sabina Olex-Condor ze szpitala w Madrycie (duma, GOGHANKA!) poczynila bardzo ważne obserwacje, przyjmując pacjentów, którzy mieli kontakt z koronawirusem: osoby posiadające koty i psy nie wykazywały objawów, nie rozwijała się u nich choroba, bądź przechodziły ją bardzo łagodnie. Obserwacje dotyczyły grupy ok. 100 pacjentów i wymagają dalszych badań . Istnieje przypuszczenie, ze możemy mieć tu do czynienia z wyższą odpornością ze względu na kontakt z koronawirusami specyficznymi dla zwierząt domowych oraz sprawniej działającym układem odpornościowym, należałoby może sięgnąć do zagadnienia odporności krzyżowej”.

Czytaj też: Polska szkoła bagatelizuje KORONAWIRUSA? Dzieci pojechały na wycieczkę aż do…

„Głos Wielkopolski” skontaktował się z lekarką i zadał jej kilka pytań dotyczących tego zagadnienia.

Oto fragmenty wywiadu.

Pani doktor jest Pani lekarką w szpitalu w Madrycie?

Tak, na oddziale ratunkowym.

Czy zetknęła się Pani z osobami zakażonymi koronawirusem?

Codziennie, teraz praktycznie tylko takimi pacjentami się zajmujemy.

Pracując na oddziale ratunkowym, zajmuje się Pani także wstępnym rozpoznaniem i przeprowadza wywiad z pacjentami?

Tak.

koty
Unsplash

Dyrektor poznańskiego zoo, Ewa Zgrabczyńska, podzieliła się Pani ciekawą teorią dotyczącą pacjentów zakażonych koronawirusem a posiadających zwierzęta domowe. Czy może Pani coś więcej na ten temat opowiedzieć?

Obserwacje tego, jak zwierzęta domowe wpływają na zdrowie człowieka najpierw poczyniłam na kolegach z pracy, lekarzach, pielęgniarzach i innych. Znamy się i miedzy sobą kiedyś zauważyliśmy, że my „kociarze” wciąż jesteśmy zdrowi i pracujemy, nawet wtedy, gdy ktoś z naszego otoczenia zawodowego zachoruje. Podczas gdy ci, którzy nie mają w domu zwierząt, jeden po drugim idą na zwolnienie lekarskie.

Taką zależność zaczęła Pani także zauważać wśród pacjentów, którzy zgłaszają się na SOR?

Pacjentów, którzy trafiają do szpitala także się czasem pyta o ich sytuacje domową. Pośród tych, którzy się do nas zgłaszają, zauważyłam, że większość z nich nie ma w domu zwierzęcia.

Czytaj też: Pandemia koronawirusa. Co będzie z tegoroczną MATURĄ?

koty
Unsplash

A jakie są spostrzeżenia dotyczące koronawirusa?

Wiadomo, że koty mają swoją kocią formę koronawirusa, który nie zaraża ludzi. Jest więc możliwe, że ludzie, którzy mają codzienny bliski kontakt z kotem – nosicielem, mogą mieć przeciwciała przeciw kociemu wirusowi. I te przeciwciała mogą niszczyć także ludzkiego wirusa. To się nazywa reakcja krzyżowa i istnieje w przyrodzie. Oczywiście, by potwierdzić moje przypuszczenia potrzebne byłyby dogłębne badania, prowadzone statystyki.

Co to dokładnie jest reakcja krzyżowa i na czym ona polega?

Przeciwciała przeciw jednemu wirusowi niszczą też inny podobny. Najbardziej znany przykład jest z krowią ospą. Kobiety dojące krowy miały na nią odporność i tym samym nie chorowały na czarną ospę. Wiadomo, że ta ochrona nie jest stuprocentowa, nie każdy kot zetknął się przecież z kocim koronawirusem i nie każdy człowiek w taki sam sposób rozwija odporność.

Czy istnieją jakieś badania, które dowodzą, że my psiarze, kociarze, w ogóle właściciele zwierząt domowych mamy zwiększoną odporność?

Na temat koronawirusa nie znalazłam nic, to tylko moja hipoteza na razie niepoparta badaniami. Ale znaczenie kontaktu ze zwierzętami dla ludzkiej odporności było już badane i dowodzono tego faktu. Nie znam jednak szczegółów tych badań, wiem że były przeprowadzone.

Pani doktor, wracając jeszcze do koronawirusa, Pani poczyniła swoje obserwacje na grupie ok. 100 osób?

Mniej więcej, ale nie liczyłam, nie przeprowadzałam też żadnych uporządkowanych badań czy ankiet. To tylko obserwacja.

Czytaj też: Podstawowe różnice między koronawirusem a grypą! Zwróć uwagę na…

koty
Unsplash

Źródło: Głos Wielkopolski

Zdjęcia: Unsplash

Komentarze

Komentarze