Hit! WYKRYWA ZAKAŻONYCH COVID-19. Od razu zaczyna świecić

Naukowcy opracowali maseczkę, która wykrywa koronawirusa! Zrobili to badacze z Harvardu i MIT. To może być przełom i alternatywa dla dotychczasowych metod wykrywania tego wirusa.

Maseczka opracowana przez badaczy wytwarza sygnał fluorescencyjny, kiedy okazuje się, że nosi ją osoba zakażona. Zaczyna świecić, kiedy chory zacznie kaszleć czy kichać i z jego ust wydobywają się krople.

Zawiera czujniki z materiału DNA i RNA, który wiąże się z wirusem. Materiał ten liofilizuje się na tkaninie za pomocą liofilizatora. Maszyna wchłania wilgoć, którą wydziela ciało wraz ze śliną. Jeśli nosząca ją osoba jest zakażona, po 1 do 3 godzin maska świeci (czujniki wysyłają sygnał) – widać to pod przyrządem do pomiaru fluorescencji albo ręcznym skanerem do sprawdzania masek.

Zobacz: Minister zdrowia WSZCZĄŁ ALARM na całą Polskę! Chodzi o maseczkę, którą nosisz

Pierwsze prace nad maseczką do wykrywania wirusa miały miejsce w 2014 roku. Prowadzili je badacze z Massachusetts Institute of Technology. Wtedy chodziło o wykrycie Eboli po liofilizacji.

Przez lata technologia była udoskonalana, by teraz naukowcy mogli ją dostosować do wykrywania zakażonych koronawirusem.

Maseczka wykrywająca chorych na koronawirusa mogłaby być stosowana w takich miejscach jak dworce czy lotniska, w poczekalniach szpitalnych czy w drodze do pracy. Ułatwiłaby i przyspieszyła proces diagnozy.

Wyniki badań naukowców z MIT i Harvardu są bardzo obiecujące. Maseczka jest wciąż udoskonalana.

Sprawdzana jest możliwość wykrywania wirusa w niewielkich próbkach materiału, tj. śliny. Testy z udziałem ludzi są w planach badaczy.

To nie pierwszy raz, kiedy technologia pomogła wykryć wirusa. Stosowano ją do wykrywania SARS, grypy czy grypy.

Zobacz też: Podniósł LARUM NA CAŁY ŚWIAT! Jedna z nich ROZNOSI KORONAWIRUSA

Źródło: gadzetomania.pl
Źródło zdjęcia: pixabay

Komentarze

Komentarze