Wystawiają NIEMOWLAKI nawet na 10-stopniowy MRÓZ i uważają, że BRUD jest ZDROWY! Te MATKI to…

Jedne matki wystawiają swoje dzieci w wózeczkach nawet na 10-stopniowy mróz, inne wszędzie wożą swoje dzieci samochodami.  Jedne matki uważają, że brud nie zaszkodzi i pozwalają dzieciom bawić się np. w błocie. Te pierwsze to Szwedki, te drugie to Amerykanki.

 

Przepaść cywilizacyjna

W szwedzkich szkołach uczniowie codziennie mają kilkudziesięciominutową przerwę, w trakcie której biegają po dworze, a zimą bawią się na ślizgawce czy zjeżdżają na sankach z górki. W amerykańskich szkołach dzieci nie bawią się na dworze, bo a nuż któreś upadnie i szkole będzie grozić proces sądowy!

Małym Szwedom rodzice pozwalają się nudzić, bo to pobudza kreatywność, podczas gdy mali Amerykanie mają tak napięty grafik jak premier państwa.

 

Ze Szwecji do Ameryki

O takich kontrastach pisze Linda Åkeson McGurk w książce „Nie ma złej pogody na spacer. Tajemnica szwedzkiego wychowania dzieci” (wyd. Literackie).

 

fot. wydawnictwoliterackie.pl

 

Linda już jako osoba dorosła przeprowadziła się do USA, a gdy została mamą, dostrzegła duże różnice w sposobie wychowania dzieci. Najbardziej dla niej znaczące było podejście do przyrody i przebywania na świeżym powietrzu.

Upraszczając temat, w USA dzieci przebywają przede wszystkim w zamkniętych pomieszczeniach i są bardzo zajęte różnymi dodatkowymi kursami czy lekcjami. Szwedzkie dzieci, przebywają dużo na dworze, rekreacja i czas z rodziną także spędzany jest na dworze, co przynosi wspaniałe efekty jeśli chodzi o zdrowie i ogólny rozwój oraz poczucie szczęścia.

 

A gdzie jest Polska?

Czytając książkę możemy się podśmiewać z Amerykanów i ich różnych „wypaczeń”. Czy jednak nie śmiejemy się sami z siebie?

Nasi rodzice z nostalgią wspominają wieczory przy ognisku i wspólne śpiewy. Teraz palenie ogniska to wykroczenie, a głośny śpiew może być zgłoszony na policję.

My sami pamiętamy też czasy zabaw na podwórku i robienia „sztuczek” na trzepaku. Tymczasem teraz wiele  osiedli wygląda jak wymarłe i nikt nie zna swoich sąsiadów – mieszkańcy zjeżdżają tylko do podziemnego garażu i jadą do pracy.

Także u nas często wygrywają ambicje rodziców, co sprawia że plan zajęć nawet malutkich dzieci jest przeładowany.

 

Na dworze?

A gdzie miejsce na swobodną zabawę? Na rekreację na świeżym powietrzu?

Łatwo zauważyć, że także w Polsce idziemy w kierunku zamknięcia w domu czy w pracy, przed telewizorem czy komputerem i z nieodłącznym telefonem w ręce.

 

Warto zatem przeczytać książkę Lindy Åkeson McGurk i wlać do naszego życia trochę światła i świeżego powietrza. „Nie ma złej pogody na spacer” to nie tylko solidna dawka wiedzy, ale przede wszystkim świetnie i bardzo ciekawie napisana osobista relacja Lindy. W książce można też znaleźć wiele dykteryjek z życia młodej matki na pograniczu dwóch kultur.

 

Konkurs

Dla naszych czytelniczek mamy jeden egzemplarz tej książki. Jak go otrzymać, przeczytaj TUTAJ.

 

 

fot. pixabay

 

 

Komentarze

Komentarze