Tragedia MATKI. Ulbione zabawki DZIECI ZABRAŁY ZE SOBĄ DO GROBU
Nie ma słów, aby opisać jaki ból przeżywa kochająca mama, która właśnie straciła dwoje swoich dzieci. Z tą okropną rzeczywistością musi zmierzyć się Justyna Sudomir, 35- latka, która samotnie wychowywała swoje pociechy. W pożarze domu zginęli jej synowie. Przeżyła tylko pani Justyna i jej córeczka.
„To był wieczór jak co dzień, chłopcy poszli spać do swoich pokojów, nic szczególnego się nie wydarzyło, nie przeczuwałam, że widzę ich po raz ostatni… Wstałam otworzyłam drzwi pokoju, a tam buchały płomienie, chwyciłam Ineczkę, która spała w łóżeczku, wychyliłam się przez okno i zrzuciłam ją na ziemię, chciałam jeszcze wrócić po chłopców(…)Nigdy nie daruję sobie, że nie udało mi się uratować moich synków. Gdyby nie Inka nie miałabym po co żyć”- mówi Justyna Sudomir.
3-letni Natan i 8-letni Olaf zostali pochowani na cmentarzu w Baninie pod Gdańskiem. Kapłani w białych ornatach żegnali chłopców podczas mszy żałobnej. Synów pani Justyny pochowano w białych trumnach, w jednym grobie. Bliscy przynieśli mnóstwo białych róż, wieńców, zniczy. Przyniesiono również pluszowe misie.
„Moi synkowie ulubione zabawki zabrali do grobu, tylko to mogłam teraz dla nich zrobić”- powiedziała zrozpaczona matka.
Zobacz też: Straciła DZIECKO i jeździ na WÓZKU INWALIDZKIM. WYSTARCZYŁ jeden GŁUPI BŁĄD
Źródło: wp.pl
Źródło zdjęcia: pixabay.com