Panicznie BAŁA SIĘ IGIEŁ. 20-latka NIE ŻYJE z powodu własnej GŁUPOTY
Natasha Horne nie żyje. Zmarła w wieku 20 lat. Wszystko przez to, że bała się igieł i ukłucia.
Dziewczyna była wesoła do momentu, w którym dowiedziała się, że jest chora. Lekarze stwierdzili u niej cukrzycę typu 1. Kilka miesięcy po postawieniu diagnozy umarła.
Dlaczego? Nie chciała się leczyć z powodu strachu przed igłami. W terapii cukrzycy typu 1 stosuje się zastrzyki z insuliny. Dziewczyna kategorycznie odmówiła tej formy leczenia. Rodzina obiecała jej pomoc, lecz ona zdecydowała się wyprowadzić z domu, by uniknąć nacisków rodziców.
Natasha miała typowe dla tej choroby objawy. Traciła na wadze (schudła z rozmiaru 22 do 10 w krótkim czasie), często odczuwała potrzebę oddawania moczu. Miała też silne pragnienie.
Cukrzyca typu 1 jest chorobą nieuleczalną, ale można zapanować nad jej rozwojem właśnie dzięki zastrzykom z insuliny. Muszą być przyjmowane regularnie.
Niestety Natasha nie zdawała sobie sprawy z tego, jakie mogą być konsekwencje nieleczenia cukrzycy.
Miała dwa ataki kwasicy ketonowej. Doświadczyła śpiączki cukrzycowej. Zmarła w sierpniu.
Rodzice i rodzeństwo Natashy nie wierzy w to, co się stało. Upublicznili historię rodzinną, by ostrzec inne osoby chorujące na cukrzycę typu 1.
Zobacz też: UWAGA! Guma do żucia i pasta do zębów wywołują NIEULECZALNĄ CHOROBĘ
Źródło: dailymail.co.uk
Źródło zdjęć: dailymail.co.uk