Mężczyzna grał na telefonie podłączonym do ładowania i… zmarł

W mieście Nan, centrum administracyjnym prowincji o tej samej nazwie w północnej Tajlandii, mężczyzna zmarł we własnym łóżku, grając na telefonie komórkowym podłączonym do ładowarki – donosi Daily Mail. Jak do tego doszło?

Grał na telefonie podłączonym do ładowania

Ciało 32-letniego kuriera Tinnakorna Rattanauppaphana odkryto w środę 1 lipca w jego mieszkaniu. Mężczyznę odwiedzili koledzy z pracy zaniepokojeni tym, że nie pojawił się w biurze przez dwa dni i w żaden sposób się z nimi nie skontaktował.

Znaleziono go martwego

Rattanauppafan leżał na materacu przy oknie. Trzymał w rękach zwęglony telefon podłączony do ładowarki włożonej do przedłużacza. Przyjaciele próbowali ocucić kolegę, ale zdali sobie sprawę, że nie żyje i zadzwonili na policję. Policjanci, którzy badali ciało, doszli do wniosku, że mężczyzna zmarł dwa dni wcześniej.

Czytaj też: 7-latek bawił się TELEFONEM KOMÓRKOWYM! Kilka minut później zmarł

Był uzależniony od gier

Przyjaciele zmarłego twierdzą, że nie miał on żadnych poważnych problemów życiowych ani wrogów. Poświęcał jednak zbyt wiele czasu na graniu w gry mobilne. Ciało mężczyzny zostało przekazane na sekcję zwłok.

Przyczyna śmierci Rattanauppafana

„W wyniku wstępnego dochodzenia nie znaleźliśmy żadnych oznak walki. Dlatego uważamy, że mężczyzna zmarł na skutek porażenia prądem, ponieważ na jego rękach występują liczne oparzenia elektryczne” – powiedział przedstawiciel lokalnej policji, Samran Wongchaiya.

Źródło: Daily Mail

Zdjęcie: Pixabay

Komentarze

Komentarze