Naukowcy zorganizowali koncert, aby zbadać rozprzestrzenianie się koronawirusa. Odkryli, że…

Naukowcy z Uniwersytetu w Halle-Wittenberdze zorganizowali w Lipsku koncert niemieckiego piosenkarza popowego Tima Bendzko, aby zbadać rozprzestrzenianie się koronawirusa – donosi Reuters.

Symulacja koncertów

W sobotę 22 sierpnia w ciągu dnia odbyły się w Lipsku trzy koncerty muzyczne. Symulowano w nich różne warunki, np. na jednym z koncertów publiczność zachowywała dystans społeczny, a na drugim nie.

Ponad 1,4 tysiąca widzów miało zainstalowane specjalne czujniki, które pozwoliły im śledzić ich ruch. Wykorzystano również fluorescencyjne środki dezynfekujące, których naukowcy mogli użyć, aby dowiedzieć się, które powierzchnie najczęściej dotykali badani. Specjaliści śledzili rozprzestrzenianie się w powietrzu cząstek mogących przenosić wirusa.

Prowadzący badanie Stefan Morinz wyjaśnił, że nie był to koncert w konwencjonalnym znaczeniu tego słowa.

„To studium, w którym zorganizowaliśmy koncert” – powiedział.

Czytaj też: Doda ODWOŁAŁA koncert! Dramatyczne wieści!

Zostali wcześniej przebadani

Wszyscy uczestnicy badania zostali wcześniej przebadani pod kątem COVID-19. Podczas symulowanego koncertu musieli nosić maski FFP2. Naukowcy zamierzają opracować model matematyczny, dzięki któremu będzie można ocenić ryzyko wybuchu koronawirusa po masowej imprezie w zamkniętej przestrzeni. Wyniki badań planują uzyskać jesienią.

Słaby punkt koronawirusa

Wcześniej naukowcy z University of Kansas (USA) odkryli słaby punkt koronawirusa. Eksperci wykorzystali inhibitory proteazy znalezione w badaniach na myszach laboratoryjnych zakażonych koronawirusem MERS. Według naukowców odpowiedni zestaw leków pozwala na zablokowanie namnażania się nie tylko MERS, ale także powszechnie występujących wśród ludzi koronawirusów – MERS-CoV i SARS-CoV-2.

Źródło: Reuters

Zdjęcie: Pixabay

Komentarze

Komentarze