Pocałował swoją narzeczoną i… zmarł pięć minut później! Jak to się stało?
Pewien brazylijski biznesmen zmarł kilka minut po pocałowaniu swojej narzeczonej. Do zdarzenia doszło 5 minut po ogłoszeniu przez parę zaręczyn. Jak to się stało?
Zaręczyny na świeżym powietrzu
Pewna brazylijska para postanowiła zorganizować ceremonię zaręczyn na świeżym powietrzu. Impreza odbyła się 31 sierpnia w okolicach zapory Itupararanga w São Paulo. Tuż po ogłoszeniu bliskim i przyjaciołom, że zamierzają się pobrać, 24-letni Joao Guilherme Torres Fadini, 25-letnia Larissą Campos i ich przyjaciele postanowili przejechać się nad rzekę, aby popływać. W pewnym momencie przyszły pan młody zniknął pod wodą i nigdy już z niej nie wypłynął. Przyjaciele i przyszła panna młoda nie mogli znaleźć mężczyzny i wezwali na pomoc ratowników. Ciało Fadiniego znaleziono półtorej godziny później.
Czytaj też: 7-latek bawił się TELEFONEM KOMÓRKOWYM! Kilka minut później zmarł
Pocałował ją i zniknął pod wodą
Tuż po przybyciu nad rzekę, Joao pocałował swoją narzeczoną w czoło, rozebrał się do spodenek i wskoczył do wody. Mimo iż był dobrym pływakiem, utonął.
„Poprosił mnie, żebym zaczekała na niego przy brzegu i powiedział, że mnie kocha” – powiedziała Larissa.
„Zaproponował kolegom wyścig pływacki na drugi brzeg rzeki. Prawie wszyscy się poddali i został tylko on i mój szwagier Gabriel. Nagle zniknął pod wodą i nigdy już nie wypłynął” – powiedziała wstrząśnięta narzeczona mężczyzny.
Tak wygląda ostatnie zdjęcie pary wykonane na chwilę przed śmiercią Brazylijczyka.
Źródło: Au.news.yahoo.com
Zdjęcia: Pixabay, Au.news.yahoo.com