UWAGA! Jak nauczyć dzieci porządku?

Walające się wszędzie zabawki, stosy niedokończonych prac rysunkowych, ubrania rozrzucone w nieładzie. Która z Was tego nie zna? Wiadomo, najczęściej po prostu same bierzecie się za sprzątanie. Jak koń w kieracie. Ale wcale nie musi tak być. Oto nasza lusta wskazówek, jak nauczyć dziecko utrzymywać porządek wokół siebie!

1. Dziecko najlepiej przekona się o skutkach bałaganiarstwa na własnych błędach

Metody na krzyk, zmuszanie typu: nie wyjdziesz na podwórko dopóki nie sprzątniesz, mogą być skuteczne tylko w niewielu przypadkach. Lepsze efekty przynosi cierpliwość, odrobina perswazji, niekiedy podstęp. A najlepiej, kiedy dziecko uczy się na własnych błędach. Bo gdy zamiast odłożyć na miejsce rzuci w kąt ulubionego misia i potem z płaczem szuka go przed snem, to lepiej to zapamięta niż najlepsze twoje kazanie o skutkach bałaganiarstwa.

2. Sprzątaj razem z dzieckiem

Jeśli powiesz „posprzątaj” i pójdziesz gotować obiad, to masz jak w banku, że po powrocie zastaniesz taki sam bałagan w pokoju dziecka. Bo dzieci nie lubią same robić porządków. Poza tym dwie lalki czy dwa samochodziki faktycznie odłożą na miejsce, ale trzecia zabawka to już nieodparta pokusa, by się nią choć chwilkę pobawić. Dlatego sprzątaj razem z dzieckiem. Możecie podzielić się pracą – mały chowa samochodziki, ty układasz kredki, możecie się ścigać, kto pierwszy wykona swoją część pracy. Każdy sposób jest dobry.

                                            fot. pixbay.com

3. System pudełkowy może okazać się kluczem do sukcesu

Odkąd w domu zaczęły się pojawiać coraz większe ilości zabawek, problem porozrzucanych klocków, lalek, mebelków i kredek w każdym możliwym (i niemożliwym) miejscu zaczął narastać. Wtedy kuzynka, która dzieci ma trójkę podpowiedziała mi bardzo prosty sposób na opanowanie tego chaosu – pudełka. W pokoju mojej córki  pojawił się najpierw stelażowy regał z regulowaną wysokością półek (teraz jest ich kilka) i kolorowe pojemniki różnej wielkości. W pierwszym znalazły się klocki, w drugim lalki, w trzecim ich ubranka, a w kolejnym zamieszkały misie, itd. Znalazło się też miejsce na długą, płytką (to ważne, bo łatwiej w niej coś znaleźć bez wyciągania całej zawartości) skrzynię na różne niewymiarowe przedmioty. System pudełkowy praktykujemy z wielkim powodzeniem od sześciu lat – sprzątanie nawet największego bałaganu w pokoju dziecka zajmuje nam nie więcej niż pół godziny.

4. Nie chcesz żeby dziecko robiło bałagan – sama również go nie rób!

Wiem, że to banał, ale dzieci najszybciej i najskuteczniej uczą się patrząc na rodziców. Jeśli więc mimo wszystkich twoich starań problem ze sprzątaniem nie znika, przeanalizuj swoje i partnera zachowanie. Czy aby na pewno sami nie robicie bałaganu? Moja córka długo, mimo ciągłych napomnień, nie miała nawyku chowania płyt do pudełek. Okazało się, że ma to po mnie – sama tonęłam w setkach porozrzucanych luzem płyt. Pomogły dwie rzeczy – ja uporządkowałam swoje zbiory, przy niej oczywiście. Nie kryłam przy tym swojej złości na samą siebie, i na to, że gdy ona zabrała się za swoje, to niektóre egzemplarze zdążyły się tak porysować, że były niezdatne do użytku. Nowych nie dostała, więc teraz już pilnuje płytoteki. Książki stanęły natomiast równo w rządku, gdy okazało się, że nie można znaleźć szkolnej lektury z biblioteki, a pani zagroziła, że nie da promocji do kolejnej klasy…

źródło: www.mjakmama24.pl ; www.familie.de

Komentarze

Komentarze