Jest Ci smutno? Nie przytulaj wtedy dziecka!
Gdy jest nam smutno czy źle, możemy mieć chęć szukać pocieszenia u dziecka.
Tymczasem Marianna Gierszewska – coach kognitywny, mówca i osoba pracująca metodą ustawień systemowych / Compassionate Inquiry – przestrzega przed takim zachowaniem.
Dlaczego?
Jest Ci smutno? Nie przytulaj wtedy dziecka!
Oczywiście nie ze względu na nas samych, bo nam może to przynieść pociechę, ale z uwagi na dobro dziecka.
Nie przytulam się do syna kiedy jestem w smutku, czy bólu związanym z jakąś sytuacją.
Dlaczego?
Bo dziecko nie jest od kontenerowania moich trudnych emocji.
Nie jest od koregulowania mnie.
I jego słodkie ciałko i jego cudowny zapach i jego miękkie włoski – choć są wspaniałe! – nie mogą stanowić części mojej samoregulacji.
Dlaczego? Bo moje emocje są dla niego nie do dźwignięcia.
– wyznała Gierszewska.
Dalej ekspertka twierdzi, że jeśli mamy z czymś problem, mamy jakiś „bagaż” to poszukajmy pomocy u innego dorosłego – osoby o podobnych gabarytach. Nie zaś u dziecka, które może to przytłoczyć.
Marianna Gierszewska marzy, żeby:
…było to jakoś jasne dla rodziców, że nie szukamy, no po prostu nie szukamy pocieszenia w dzieciach.
Nieważne – czy pocieszenia werbalnego, czy niewerbalnego. Jedno i drugie stawia dziecko do roli większej niż ta pierwotnie mu przypisana.
I choć jej stanowisko może wydawać się radykalne, to wiele osób się z nią zgodziło. W końcu każdy z nas zna sytuacje, gdy mama traktuje córkę czy syna jako kogoś, komu może się zwierzać, czy ojców, którzy damskiej akceptacji szukają u córki.
Wyświetl ten post na Instagramie