Mężczyzna wrócił do domu żywy… dwa miesiące po kremacji i pogrzebie

Mieszkaniec chińskiego miasta Chongqing wrócił do domu żywy dwa miesiące po własnej kremacji i pogrzebie – pisze Daily Mail.

Jak to możliwe?

W marcu krewni 43-letniego mężczyzny o imieniu Jiao, który cierpiał na chorobę psychiczną, zgłosili policji, że ten zniknął. Na początku kwietnia dowiedzieli się, że zaginioną osobę znaleziono w szpitalu w mieście Wenzhou w prowincji Zhejiang. Następnego dnia rodzina Jiao przybyła do Wenzhou. Lekarze powiedzieli, że pacjent jest na intensywnej terapii i jest mało prawdopodobne, aby przeżył, ponieważ cierpi na gruźlicę. Wujek Jiao próbował go zidentyfikować, ale nie mógł tego zrobić, ponieważ twarz mężczyzny była zakryta maską tlenową.

Rodzina postanowiła przetransportować umierającego do domu i wydała na transport 12 tysięcy juanów. Podczas powrotu do Chongqing mężczyzna zmarł. Krewni nie widzieli jednak jego ciała, ponieważ zostało ono natychmiast poddane kremacji – zgodnie z zasadami wprowadzonymi w celu zwalczania pandemii koronawirusa. Rodzina wydała kolejne 140 tysięcy juanów na pogrzeb.

Czytaj też: Nie żyje 18-letnia rosyjska modelka! Zginęła podczas…

Odnalazł się żywy

Pod koniec maja wujek Jiao ponownie zadzwonił na policję. Oficer z miasta Shangao w prowincji Jiangxi poinformował go, że w mieście znaleziono bezdomnego, nazywającego się Jiao. 5 lipca, człowiek z pomocą policji, wrócił do domu i spotkał się z rodziną. Z uwagi na jego problemy ze zdrowiem psychicznym, Jiao nie był w stanie wyjaśnić, jak dostał się do Shangzhao.

„Zrobiliśmy mu zdjęcie i wysłaliśmy je na policję. Ich zadaniem było zidentyfikowanie go i skontaktowanie go z rodziną” – powiedział rzecznik szpitala Liu Xiao.

Szpital przypomniał, że rodzina miała możliwość samodzielnej identyfikacji pacjenta.

„Jeśli krewni nie mogli go zidentyfikować, jak my mielibyśmy to zrobić?” – mówi pielęgniarka Zhu Jing.

Słyszeliście kiedyś o równie absurdalnej historii?

Czytaj też: Nie żyje gwiazda popularnego show TTV! Niestety to…

Źródło: Daily Mail

Zdjęcie: Pixabay

 

Komentarze

Komentarze