Po porodzie ZOSTAŁA SPARALIŻOWANA od szyi w dół. Na 126 dni!
Holly Gerlach jest młodą mamą. 26-latka ma córeczkę. Niestety krótko cieszyła się z powodu narodzin zdrowego dziecka.
Kilka tygodni po porodzie Holly zaczęła źle się czuć. Odczuwała delikatne mrowienie w palcach. Potem było coraz gorzej.
Jej kończyny dolne były osłabione. Pojawiły się problemy z chodzeniem w ciągu kilku godzin. Holly pojechała do szpitala. Tam dowiedziała się, że ma zespół Guillaina-Barre’a (to uszkodzenie nerwów wskutek mechanizmów autoimmunologicznych, nieleczone prowadzi do śmierci).
Choroba postępowała bardzo szybko. Kobirta przebywała na OIOM-ie. Nie mogła chodzić ani mówić.
Holly nie mogła opiekować się nowo narodzoną córką. Dziewczynka “odwiedzała” mamę w szpitalu.
Po 10 tygodniach kobieta opuściła OIOM. Mogła samodzielnie oddychać. Zwykle zespół Guillaina-Barre’a jest możliwy do wyleczenia, jednak ten proces jest czasochłonny.
Zaczęła się rehabilitacja. Holly musiała na nowo uczyć się mówić, chodzić i jeść. Walczyła o każdy ruch, by jak najszybciej móc wrócić do domu, do córki.
Rehabilitacja przyniosła efekty. Holly po pewnym czasie mogła karmić córkę, zaczęła stawiać pierwsze kroki. Stawała się coraz silniejsza.
Minęło 126 dni, kiedy zaczęła znów chodzić.
Holly wróciła do córki i cieszy się każdym dniem. Czuje się dobrze. Podzieliła się swoją historią, by ostrzec inne kobiety.
Zobacz też: 18 godzin po PORODZIE usłyszała, że MA RAKA PIERSI. “Strach bywa paraliżujący”
Źródło: popularne.pl
Źródło zdjęć: Facebook