Otylia Jędrzejczak CHCIAŁA SIĘ ZABIĆ! Planowała…

14 lat temu Otylia Jędrzejczak przeżyła prawdziwe piekło. Dramat spowodował, że chciała nawet się zabić…

Koszmarny wypadek

Otylia Jędrzejczak przeżyła 14 lat temu okropną tragedię. Sportsmenka spowodowała wypadek, w którym zginął jej 19-letni wówczas brat Szymon. Gwiazda przez lata nie potrafiła otrząsnąć się po tej traumie. W swojej biografii, która ujrzy niedługo światło dziennie, przyznała nawet, że planowała popełnić samobójstwo.

Mroczny czas

Otylia wyznała w swojej książce, że przeżyła prawdziwe piekło. Nie potrafiła sobie poradzić z tym, co się stało oraz z falą hejtu i oskarżeń, jaka wówczas na nią spadła. Przeczytajcie jej szczere wyznanie.

Mimo iż książka pod tytułem „Otylia. Moja historia” trafi do sklepów dopiero 27 listopada, „Fakt” opublikował właśnie jej fragmenty.

„Dosłownie chwilę przed wypadkiem uniósł powieki, spojrzał na mnie i powiedział: – Pamiętaj, siostra, że bez względu na wszystko, zawsze będę cię kochał. To było ostatnie zdanie, jakie wypowiedział do mnie, i ostatnie, jakie wypowiedział w swoim życiu” – „Fakt” cytuje fragmenty książki Otylii Jędrzejczak.

Myśli samobójcze

Otylia przyznała, że zupełnie nie radziła sobie z bólem i hejtem po śmierci swojego brata. Było z nią tak źle, że zaczęła nawet planować samobójstwo.

„Nie mogłam uwierzyć w nienawiść, która lała się na mnie szerokim strumieniem. Obcy ludzie pisali anonimowo w komentarzach pod artykułami, że życzą mi śmierci, nazywali morderczynią. Przez głowę pierwszy raz w życiu przeszła mi myśl, żeby ze sobą skończyć. To był jedyny moment, w którym nie umiałam dźwignąć tego kamienia na plecach. Miałam już plan, jak to zrobić” – przyznała Jędrzejczak.

Dramatyczne wspomnienia z pogrzebu

W „Fakcie” opublikowano również fragment, w którym sportsmenka mówi o pogrzebie swojego brata.

„W szpitalu napisałam długi list, który włożyłam mu do marynarki (…) Na pogrzebie nie mogłam nie tylko chodzić, ale nawet siedzieć, sanitariusz wwiózł mnie na lekko uniesionej leżance, żebym mogła pożegnać się z braciszkiem. Rodzice pytali mnie, czy na pewno chcę być przy ostatnim pożegnaniu. Wjechałam na wózku i popatrzyłam na Szymka po raz ostatni. Nie wyglądał jak on, nie tak, jak go pamiętałam. Twarz miał siną, zupełnie jak nie mój Szymon. (…) Tak bardzo chciałam pocałować mojego braciszka, ale nie mogłam się podnieść, bo miałam uszkodzony kręgosłup. (…) Przetrwałam ten pogrzeb na środkach uspokajających” – pisze „Fakt”.

Kupicie książkę Otylii, czy w ogóle nie interesuje was jej historia?

Czytaj też: Otylia Jędrzejczak jest w ciąży? JEJ WPIS NA INSTAGRAMIE ZASKOCZYŁ WSZYSTKICH FANÓW

https://www.instagram.com/p/B4IjyeeHRVq/?utm_source=ig_web_copy_link

Źródło: Fakt

Zdjęcia: Instagram

Komentarze

Komentarze