Urodziła się BEZ KRWI W ŻYŁACH! Tak dziewczynka wygląda dzisiaj
Normalny noworodek rodzi się, mając w organizmie około 250 ml krwi. Inaczej było w przypadku Frankie Morrison. W jej ciele było dużo mniej krwi. Lekarze myśleli, że nie przeżyje.
Mama dziewczynki z niecierpliwością czekała na poród. Kiedy pod koniec ciąży zaobserwowała, że dziecko mniej się rusza, udała się do szpitala. Medycy odesłali ją do domu. Kobieta czuła, że z córką jest coś nie tak, wróciła do placówki 2 dni później.
Zobacz: “Gwiazda ZAGŁODZIŁA dziecko”! Pojechała RODZIĆ Z PŁASKIM BRZUCHEM
Od razu pojechała na porodówkę. Okazało się, że kobieta miała rację. Dziecko nie ruszało się. Przyczyną był brak krwi. Lekarze myśleli, że nie będzie żyć.
Odbyło się cesarskie cięcie. Frankie Morrison była w krytycznym stanie, lekarze ją reanimowali. W organizmie Frankie po urodzeniu było tylko 35 ml krwi, czyli tyle, ile wynosi pojemność 2 łyżek, a reszta to była woda. To aż 7 razy mniej niż normalnie!
Kiedy mama Frankie obudziła się, zobaczyła, że wszyscy płaczą. Była pewna, że jej córka nie żyje. Jednak przeżyła.
Dziewczynka, pucołowata, rozdęta przez wodę, przeszła 2 transfuzje krwi. Po kilku tygodniach mogła wrócić do domu.
Frankie jest zdrowym dzieckiem. Ma tylko słabszy układ odpornościowy, musi na siebie uważać.
Zobacz też: Urodził się Z BRODĄ! Miał owłosione ręce, plecy i nogi jak DOROSŁY FACET
Źródło: dailymail.co.uk
Źródło zdjęcia: dailymail.co.uk