Nieznane fakty na temat Lewandowskich. ZOBACZ co działo się podczas …

Robert Lewandowski i Anna Lewandowska 4 maja 2017 roku przywitali na świecie swoją pierwszą córeczkę. Długo wyczekiwana Klara daje małżeństwu mnóstwo radości. Okazuje się jednak, że poród nie należał do łatwych. Kapitan reprezentacji Polski przyznał szczerze, że jego żona straciła mnóstwo krwi, a akcja trwała około 30 godzin.

Szokującą relację z porodu Anny Lewandowskiej przedstawił Robert Lewandowski w rozmowie z Izą Koprowiak z „Przeglądu Sportowego”.

– To był tak ciężki, a zarazem tak piękny moment, że nigdy nie byłem w stanie sobie tego wyobrazić – zaczął wspomnienie „Lewy” w rozmowie z cyklu „Chwila z…”. – Bardzo chciałem być z Anią przy porodzie, z patrzeniem na krew nie mam problemu, bo na boisku wiele razy się jej naoglądałem. Ale fizycznie nie dawałem rady. Byłem niesamowicie zmęczony stojąc z boku, dlatego jestem pełen podziwu, że Ania to wytrzymała. Widziałem ten ból, najgorsza była moja niemoc, bezradność. Facet się stara, ale wie, że nic nie może zrobić. A kolejne godziny mijają, kobieta cierpi. Szczególnie gdy poród trwa tak długo – kontynuował.

 

W dalszej części wywiadu relacja staje się jeszcze bardziej przejmująca. – To wszystko trwało około trzydziestu godzin. Poród był bardzo trudny, Ania straciła bardzo dużo krwi, potem pani doktor powiedziała, że niewiele brakowało, by skończyło się to o wiele gorzej. Gdy walczyła, ja trzymałem Klarę na rękach. Byłem tak zestresowany, zesztywniały z nerwów, że nie potrafiłem podnieść ręcznika z podłogi – zdradził Robert Lewandowski.

 

sjsk/Przegląd Sportowy

Fot. instagram.com/annalewandowskahpba

Komentarze

Komentarze